Polski finalista French Open zagra o tytuł. Turniejowa "1" rozbita w 63 minuty
Rok temu Tomasz Berkieta świętował swój największy sukces w juniorskim tenisie - grał w Paryżu o wielkoszlemowy tytuł. A w międzyczasie próbował już przebijać się przez kolejne szczeble w zawodowym tenisie. 18-latek ma już w dorobku pierwszy singlowy finał w zawodach ITF, z jesieni zeszłego roku. A w tym roku chciałby osiągnąć "coś więcej", wygrać zawody. I teraz w Mesynie wreszcie pojawiła się taka szansa - w imponującym stylu Berkieta awansował do finału. Rozstawionego z jedynką Brazylijczyka João Eduardo Schiessla rozgromił w 63 minuty.

Rok temu, w połowie czerwca, Tomasz Berkieta był w okolicach 1200. miejsca w rankingu ATP. Miał już jednak za sobą historyczny Roland Garros, bo w zmaganiach juniorów zameldował się w finale. Przegrał go z Amerykaninem Kaylem Bigunem, ale w świecie tenisa przestał już być osobą anonimową. Zagrał jeszcze w juniorskim Wimbledonie (trzecia runda), a później poświęcił się już budowaniu pozycji w zawodowym sporcie.
Były w tym czasie wzloty i upadki szóstego juniora w rankingu ITF, ale był też pierwszy finał ITF - jesienią, w Szarm el-Szejk w Egipcie. Pojawiły się zmiany w sztabie szkoleniowym, ale ten weekend może być historycznym dla 18-latka z Warszawy.
W Mesynie na Sycylii Berkieta po raz trzeci w tym roku zameldował się w półfinale turnieju, ale po raz pierwszy ten półfinał wygrał. I na razie mknie przez te zawody w imponującym tempie - w czterech pojedynkach oddał rywalom zaledwie 17 gemów. W ośmiu pełnych setach.
I jakby tego było mało, jeszcze dodatkowo zameldował się w finale debla.
Tomasz Berkieta w dwóch finałach ITF M15 na Sycylii. Historyczny turniej 18-latka
Jedynie w pierwszej rundzie Włoch Mariano Tammaro był w stanie w jednym secie starcia z Polakiem wygrać cztery gemy. Kolejnych rywali Berkieta "zmiatał" z kortu, były to spotkania trwające niewiele dłużej niż jedną godzinę. W piątek na Sycylii trafił jednak na faworyta całych zawodów, Brazylijczyka João Eduardo Schiessla, rozstawionego tu z jedynką. To zawodnik o większym doświadczeniu, niespełna 21-letni, zarazem preferujący grę na ziemi.
Nikt się chyba jednak nie spodziewał, że między nimi będzie aż tak duża różnica - na korzyść zawodnika niżej notowanego. Brazylijczyk nie miał w całym spotkaniu ani jednej okazji do przełamania, Polak zaś - 10. Wykorzystał cztery, po dwie w każdej partii. Od stanu 2:2 było to już jednostronne widowisko, Berkieta triumfował w dziewięciu gemach z rzędu. A przy stanie 6:2, 5:0 mógł być pewny swego. Zwłaszcza że Schiessl ugrał dotąd zaledwie pięć punktów w tej partii. W końcu dołożył gema, honorowego. A po 63 minutach mecz się zakończył - wynik to 6:2, 6:1.
O swój pierwszy singlowy tytuł Polak zagra w sobotę z 19-letnim Włochem Lorenzo Sciahbasim. Będzie faworytem, ale co ciekawe, przedsmak meczu o trofeum poznają jeszcze w piątek późnym wieczorem. Obaj występują bowiem w deblu - i tu też dotarli do finału. Z uwagi na fakt, że grali singla, to spotkanie zapewne rozpocznie się w Mesynie... tuż przed godziną 22.
Zobacz również:
- Djoković przegrał w półfinale Wimbledonu. Po meczu niepokojące słowa, w tle koniec kariery
- Wieszczył sukces Świątek, teraz taka diagnoza. Porównał ją do paskudnego zwierzęcia
- Iga Świątek przed finałem Wimbledonu: „Czuję równowagę i radość z gry”
- Zaskoczenie przed finałem Wimbledonu. Williams wraca na kort, podano datę

