W lipcu zeszłego roku Maja Chwalińska w efektowny sposób przeszła trzystopniowe kwalifikacje Wimbledonu, wygrywając nawet z niegdyś dziewiątą rakietą świata Coco Vandeweghe. Później pokonała jedną z najlepszych deblistek świata Kateřinę Siniakovą, a w drugiej rundzie wygrała pierwszego seta w spotkaniu z rozstawioną w tym turnieju Alison Riske. Dwa kolejne przegrała i odpadła, ale za swój występ leworęczna zawodniczka zebrała sporo komplementów. A przecież jeszcze rok wcześniej zmagała się z depresją, przez którą zawiesiła nawet karierę. Pokonała tę chorobę, ale we wrześniu zeszłego roku poddała się operacji kolana - straciła kolejne sześć miesięcy. Do gry wróciła miesiąc temu i już w drugim turnieju ITF w Říčanach pokonała najlepszą juniorkę świata Lucie Havlíčkovą. Zmagała się jednak z chorobą, dostała wysokiej gorączki i ćwierćfinałowe starcie z Chorwatką Antonią Ružić oddała walkowerem. Wycofała się też z kolejnego turnieju w Słowenii, ale ze zdrowiem wszystko jest już dobrze. Turnieje niższej rangi mają dać możliwość częstej gry. Później będzie trudniej Dziś w Santa Margherita di Pula 21-letnia tenisistka z Dąbrowy Górniczej znów więc będzie mogła wystąpić - los skojarzył ją w pierwszej rundzie z rodaczką, Weroniką Falkowską. Jak się okazuje, wybór niżej notowanych turniejów ITF nie jest w przypadku Chwalińskiej przypadkowy. Gdyby chciała, mogłaby próbować sił w turniejach rangi ITF 100, a nawet w challengerach (WTA 125). Wtedy skorzystałaby z zamrożonego rankingu na poziomie 153. miejsca. - Zależy nam na tym, aby Maja mogła rozegrać jak największą liczbę spotkań, bo to pozwoli jej odzyskać rytm i pewność siebie na korcie. Stąd właśnie takie turnieje, dopiero w maju spróbujemy w mocniejszej obsadzie - tłumaczy menedżer tenisistki Piotr Szczypka. Londyn i Paryż ze starym rankingiem. Później ma być już powrót do dawnego Za tydzień Chwalińska powinna grać w drugim turnieju ITF 25 w Santa Margherita di Pula, a później przeniesie się do Szwajcarii (ITF 60 w Bellinzonie, tam jest na liście zgłoszeń) lub ewentualnie do Słowenii (ITF 60 w miejscowości Koper na Istrii). W pierwszym tygodniu maja będzie w Pradze bronić tytułu z zeszłego roku (ITF 60), a w następnych dniach planuje powalczyć w Trnawie (ITF 100). Dopiero w połowie maja Chwalińska chciałaby się przenieść do Francji, by tam przyzwyczajać się do atmosfery French Open. Od 15 maja może więc próbować, z zamrożonym rankingiem, dostać się do turnieju WTA 125 Trophée ClaTrophée Clarins w Paryżu lub zagrać w ITF 60 w Saint-Gaudens. - Wiele tu będzie zależeć od miejsca w rankingu - twierdzi Szczypka. Do końca sierpnia tenisistka BKT Advantage może osiem razy skorzystać z "zamrożonego" rankingu - dwukrotnie na pewno zrobi to podczas turniejów wielkoszlemowych w Paryżu i Londynie. - Chcielibyśmy, aby w lipcu lub sierpniu Majka osiągnęła już tę pozycję, którą miała w zeszłym roku, czyli w okolicach połowy drugiej setki. A celem na ten rok jest awans do setki, no i bycie zdrową, bo to podstawa. Teraz koncentruje się już na każdym kolejnym meczu, nie ma jakichś innych planów. Wykonała w ostatnich miesiącach naprawdę ciężką pracę - kończy Piotr Szczypka.