Według kapitana reprezentacji Tomasza Wiktorowskiego jego podopieczne są faworytkami tego meczu. - Japonki na co dzień trenują na twardych kortach lub na sztucznej nawierzchni, a w sezonie prawie nie grają na ziemi. Wyjątkiem jest wielkoszlemowy Roland Garros i ewentualnie jeden turniej tuż przed nim, dlatego kort ziemny daje nam sporą przewagę - powiedział Tomasz Wiktorowski. Do reprezentacji na mecz w Gdyni powołał siostry Agnieszkę i Urszulę Radwańskie, obie sklasyfikowane w czołowej setce rankingu WTA Tour, a także deblistki Klaudię Jans i Alicję Rosolską, które w niedzielę odniosły pierwsze zwycięstwo w WTA Tour, wygrywając w Marbelli (z pulą nagród 500 tys. dol.). - To optymalny skład i nie miałem najmniejszych kłopotów z jego skompletowaniem. Rozpatrywałem także kandydaturę Marty Domachowskiej, ale aktualnie siostry Radwańskie są od niej wyżej sklasyfikowane, więc wybór był oczywisty. No i mam do dyspozycji jedyny eksportowy polski debel, uskrzydlony zwycięstwem. To wszystko sprawia, że jesteśmy faworytami spotkania, choć nie można już teraz nic przesądzać - dodał Wiktorowski. Po reformie rozgrywek o Puchar Federacji - nazywanych teraz oficjalnie Fed Cup - z 1995 roku, w tygodniu, w którym toczy się rywalizacja o to trofeum, nie ma żadnych turniejów WTA. - Chociaż w ten sposób tenisistki, zresztą podobnie jak tenisiści w przypadku Pucharu Davisa, mają wolny tydzień, to jednak często zdarza się, że wykorzystują go na odpoczynek i nie są zainteresowani grą w reprezentacji. Jednak w przypadku sióstr ich ojciec i trener Robert Radwański uważa, że dwa pojedynki singlowe w Gdyni będą dla Agnieszki doskonałą okazją do przygotowania się do startu w Stuttgarcie - powiedział dyrektor wyszkolenia Polskiego Związku Tenisowego Wojciech Andrzejewski. Agnieszka Radwańska jest obecnie 11. tenisistką świata, a jej młodsza siostra Urszula zajmuje 80. miejsce w rankingu. Jans jest 46. w klasyfikacji indywidualnej deblistek, Rosolska - 51., a razem są 20 wśród najlepszych par sezonu. O ile Jans i Rosolska w tym tygodniu grają w Barcelonie, o tyle tenisistki z Krakowa teraz trenują w domu, a od poniedziałku wezmą udział w zgrupowaniu reprezentacji w Gdyni. - Agnieszka przygotowuje się do turnieju WTA W Stuttgarcie i do kolejnych startów na kortach ziemnych przed Rolande Garrosem, natomiast Urszula musiała się pojawić w szkole, żeby załatwić jakieś sprawy przed czekającą ją na początku maja maturą. Przygotowania do egzaminu przebiegają dobrze, więc będzie mogła wystąpić w reprezentacji - powiedział Andrzejewski. Przeciwko polskiej drużynie zagrają: Ai Sugiyama jest 33. w rankingu WTA, Ayumi Morita - 85., Rika Fujiwara - 165. i Akiko Morigami - 1078. Liderka drużyny Sugiyama jest też aktualnie piątą deblistką świata. Polska po raz pierwszy w historii Fed Cup będzie organizatorem spotkania, bowiem dotychczas grała w rozgrywkach strefowych - w grupie I lub II, a tam rywalizacja toczy się w ramach jednego turnieju z udziałem kilkunastu drużyn. Natomiast po raz drugi zagra w play off o miejsce w Grupie Światowej II. Poprzednio, w 1998 roku, Magdalena Grzybowska, Aleksandra Olsza i Magdalena Feistel, przegrały na wyjeździe z Austrią 0:5. Dotychczas Polki spotkały się z Japonią tylko raz, ale miało to miejsce w maju 1974 roku, gdy przegrały w Neapolu 1:2.