Weronika Falkowska ma na razie za sobą słodko-gorzki początek roku - w styczniu i lutym nie wiodło jej się w rywalizacji singlowej, choć swoich sił próbowała w Ameryce Południowej, Środkowej i Północnej. W Cali, Mexico City, Irapuato i Santo Domingo, w turniejach głównych, wygrała zaledwie jedno spotkanie. Lepiej było za to w deblu, bo w Kolumbii, wspólnie z Katarzyną Kawą, wygrały debla w dość prestiżowym turnieju WTA 125. Pierwszy taki sukces Weroniki Falkowskiej w karierze 22-letnia warszawianka wróciła do Europy, a tu jej pierwszy start wypadł na turniej ITF W60 w Trnawie - z dość dobrą obsadą. W środę Polka też miała mieć prawo czuć dumę, a później niedosyt, bo rozegrała dwa spotkania. Najpierw wygrała z turniejową jedynką, Niemką Tamarą Korpatsch, klasyfikowaną na 81. miejscu w rankingu WTA. Dla Falkowskiej było to historyczne wydarzenie, bo po raz pierwszy w karierze ograła w turnieju zawodniczkę z czołowej setki światowej listy. Wcześniej tylko dwukrotnie miała szansę grać z zawodniczkami tak wysoko notowanymi - latem zeszłego roku uległa w Warszawie Chorwatce Petrze Martić, a później w Kozerkach przegrała z utalentowaną Czeszką Lindą Noskovą. Czeska nastolatka za mocna dla Falkowskiej. Razem grały też debla Teraz rywalką Polki była też bardzo utalentowana zawodniczka młodego pokolenia z Czech - Barbora Palicová. W przeszłości, z Lindą Fruhvirtovą i Lindą Noskovą, wygrała halowy mistrzostwa Europy do lat 14. Dziś jej koleżanki zajmują miejsca 53. i 54. w rankingu WTA, ona sama próbuje dopiero wskoczyć do drugiej setki. I jest tego bardzo blisko. Palicová to wciąż 18-latka, która niedługo będzie świętować 19. urodziny, a zarazem - w Trnawie - partnerka deblowa Falkowskiej. W środę wieczorem w pierwszej rundzie rywalizacji polsko-czeska para przegrała jednak z czesko-węgierskim duetem nastolatek: Dominika Šalková/Natália Szabanin 2-6, 6-1, 4-10. Dziś w starciu z Palicovą Falkowska była dość często bezradna - szczególnie w drugim secie. Pierwszy był jeszcze zacięty, o sukcesie Czeszki zadecydowało jedyne przełamanie, do którego doszło w ósmym gemie. Wcześniej Falkowska miała dwie takie szanse, prowadziła bowiem 40-15 w trzecim gemie. Rywalka się obroniła, Polka zaś w swojej "próbie" nie dała rady. Druga partia była bardziej jednostronna. 18-latka z Czech dość szybko dwukrotnie przełamała Polkę i po 40 minutach triumfowała 6-2. Całe spotkanie trwało 81 minut. Kolejny turniej w Trnavie z udziałem Polek. Dołącza Maja Chwalińska Falkowska, podobnie jak i Katarzyna Kawa, zgłosiła się także do drugiego turnieju w Trnawie, który rozpocznie się w kwalifikacjami weekend, prawdopodobnie z udziałem obu Polek. Na głównej drabinki przeskoczyła za to Maja Chwalińska, która wraca na kort po półrocznej przerwie.