16-letnia Victoria Mboko to jedna z bardziej utalentowanych młodych tenisistek w tourze, zaraz wielka nadzieja kanadyjskiego tenisa na sukcesy w przyszłości. Jeszcze w ubiegłym roku z powodzeniem rywalizowała w turniejach juniorskich - w singlu doszła do półfinałów Wimbledonu i US Open, w deblu zagrała w finałach Australian Open i Wimbledonu. Dostała też szansę debiutu w wielkim turnieju w Toronto, dzięki "dzikiej karcie" mogła zmierzyć się w eliminacjach z Claire Liu - wygrała jednego seta. Od marca próbuje budować swój ranking w turniejach ITF, a występ w austriackim Pörtschach am Wörther See był jej najlepszym w tym roku. Tu wpadła jednak na starszą od siebie o blisko sześć lat Weronikę Falkowską, która w Karyntii też prezentuje się bardzo dobrze. Weronika Falkowska wróciła do gry po kontuzji. Kapitalna forma! Polka w turniejowej drabince miała czwarty numer rozstawienia i już przed dzisiejszym meczem mogła zaliczyć turniej do udanych. Awans do półfinału w sinlgu i do finału w deblu - to świetne wyniki. A mogło być przecież jeszcze lepiej. I to mimo faktu, że dopiero w niedzielę wróciła do gry po pięciotygodniowej przerwie spowodowanej kontuzją. Niespełna 23-letnia warszawianka gromiła dotąd swoje rywalki, w trzech pierwszych pojedynkach w Austrii straciła ledwie piętnaście gemów, ale dziś napotkała spory opór nastolatki z Kanady. Mboko świetnie poruszała się do kortu, no i nieźle radziła sobie z serwisem Polki, a to był w ostatnich dniach spory atut Falkowskiej. Dość powiedzieć, że Kanadyjka prowadziła już 4:1 i nic nie zapowiadało jakiejś nagłej zmiany na korcie. Świetna końcówka pierwszego seta. Kanadyjska nastolatka była bezradna A do tej zmiany doszło - Falkowska zaczęła popełniać mniej błędów, ale także - grała nieco agresywniej. Pomogło też to, że Mboko zaczęła wyrzucać poza karo coraz więcej pierwszych serwisów. To mogło ją zdeprymować, miała również mniejszą skuteczność przy returnach. Polka szybko odrobiła więc straty, wyszła na prowadzenie 5:4. Miała swój serwis na wygranie seta, ale wtedy właśnie Mboko wywalczyła break pointa. Do przełamania nie doszło - Falkowskiej pomogły bardzo dobre serwisy, po których atakowała spod siatki. Wygrała więc 6:4 i widać było gołym okiem, że czuje się w tym starciu coraz lepiej. I tak już było. Polka poszła za ciosem, wygrała cztery pierwsze gemy w drugiej partii - miała już autostradę do finału. Mboko straciła złudzenia - została przełamana po raz pierwszy, później po raz drugi, kończąc gema podwójnym błędem. Drugi set trwał tylko pół godziny, Polka wygrała go 6:2 i awansowała do wielkiego finału. W nim zmierzy się ze zwyciężczynią spotkania dwóch Rumunek: Alexandry Ignatik (nr 3 w drabince) i Gabrieli Lee (nr 8). Wygrana pozwoliłaby Polce awansować o około 40 miejsc w rankingu WTA - na miejsca w przedziale 260-270. Jeszcze dziś za to zagra finał turnieju deblowego - razem z Amerykanką Sofią Sewing są najwyżej rozstawione w tym turnieju. Ich rywalkami będą: Elena-Teodora Cadar z Rumunii oraz Diāna Marcinkēviča z Łotwy. Turniej ITF W25 w Pörtschach am Wörther See; półfinał Weronika Falkowska (Polska, 4) - Victoria Mboko (Kanada) 6:4, 6:2.