Dla Martyny Kubki, rówieśniczki Igi Świątek i jej treningowej partnerki we wrześniu zeszłego roku, jesień zeszłego roku była bardzo udana. Pochodząca z Zielonej Góry tenisistka wreszcie dokonała przełomu w swojej singlowej karierze, wygrała pierwszy zawodowy turniej, wskoczyła do grona czterystu najlepszych zawodniczek świata. Jeszcze większe sukcesy zaczęła odnosić w deblu, na razie na poziomie zawodów ITF. Już jest w TOP 200 listy WTA, w najbliższy poniedziałek zaliczy kolejny awans. Jak duży, to będzie zależeć od wyniku finałowej potyczki w Solarino. Martyna Kubka kontra dawna 15. zawodniczka listy WTA. Aravane Rezai kiedyś ogrywała wielkie sławy Kubka na Sycylii zdecydowała się na łączenie singla z deblem - jak zawsze w ostatnim czasie. W grze pojedynczej wreszcie przeszła pierwszą rundę, ograła bowiem młodą Włoszkę Vittorię Paganetti. Później trafiła jednak na blisko 37-letnią Aravane Rezai - a to już rywalka, która kiedyś była bardzo znana. W 2010 roku została 15. rakietą świata, wiosną wygrała wtedy wielki turniej WTA Premier Mandatory w Madrycie, ogrywając w finale Venus Williams. Zwyciężała też w starciach z liderką rankingu WTA (Dinarą Safiną), wiceliderką (Marią Szarapową) i innymi gwiazdami (Caroline Wozniacki, Angelique Kerber, Jeleną Janković, Simoną Halep). No i bez problemu uporała się z Martyną Kubką (6:3, 6:1), a dziś awansowała już do półfinału. Polce pozostała więc rywalizacja deblowa - tym razem stworzyła duet z Chia Yi Tsao. 20-letnia tenisistka z Tajwanu jest na liście WTA o 20 pozycji wyżej od Polki - łączny ranking wystarczył im do najwyższego rozstawienia w drabince. Do półfinału Polka i Tajwanka awansowały bez straty seta, dziś jednak napotkały już poważne trudności. Finał na Sycylii po ciężkiej przeprawie. A Polka z Tajwanką zaczęły tak ładnie Ich rywalkami były Bułgarka Izabełła Szinikowa i Francuzka Manon Léonard. Kubka i Tsao były faworytkami, mecz toczył się pod ich dyktando. W pierwszym secie przegrały tylko jednego gema. Zresztą Szinikowa i Léonard wygrały pierwszą akcję, a później... przegrały dwanaście kolejnych. Po wyniku 6:1 wiele wskazywało na to, że kwestia awansu do finału rozstrzygnie się bardzo szybko. Nic bardziej mylnego, w pierwszych pięciu gemach drugiej partii Polka i Tajwanka wygrały raptem... siedem punktów! Przegrywały już 0:5, nie miały nic do powiedzenia. I o dziwo, zdołały jeszcze przywrócić sobie nadzieję na tylko dwusetową konfrontację. Wygrały bowiem trzy kolejne gemy, w następnym znów mogły przełamać rywalki, doprowadziły do równowagi. I tę drugą okazję Bułgarka i Francuzka już wykorzystały. Decydował więc trzeci set, rozgrywany do dziesięciu punktów. Kubka i Tsao wygrywały 7:6, gdy ich przeciwniczki popełniły podwójny błąd serwisowy. Już za chwilę było 9:6, tej okazji najwyżej rozstawiony duet nie zmarnował. Ich rywalkami w sobotnim finale będzie duet rozstawiony w drabince z czwórką: Słowaczka Katarina Kozarov oraz Weronika Miroszniczenko. Ta ostatnia urodziła się w Moskwie, ma ukraińskich rodziców, wychowała się w Zaporożu, ale studiowała w Stanach Zjednoczonych. I oficjalnie rozpoczęła proces zmiany obywatelstwa na ukraińskie. - Marzę o dniu, w którym wyrzucę swój rosyjski paszport - napisała pod koniec zeszłego roku w mediach społecznościowych. Turniej ITF W35 w Solarino (korty dywanowe). Półfinał debla Martyna Kubka/Chia Yi Tsao (Polska/Tajwan, 1) - Izabełła Szinikowa/Manon Léonard (Bułgaria/Francja) 6:1, 3:6, 10:7.