W lipcu Monika Stankiewicz cieszyła się z awansu do ćwierćfinału juniorskiego Wimbledonu. We wrześniu sięgnęła po brązowy medal mistrzostw Europy do lat 18 i tym bardzo pozytywnym akcentem zakończyła juniorskie starty. Na pierwszy zawodowy sukces nie musiała zbyt długo czekać. Ten nadszedł osiem dni temu, podczas zmagań rangi ITF W35 w Faro. Z racji niskiego notowania Polka musiała rozpocząć swój start od eliminacji. Przeszła je w spektakularnym stylu - straciła zaledwie trzy gemy, wszystkie w drugim secie decydującej rundy kwalifikacji. Pozostałe partie zgarnęła do zera. Świetnie radziła sobie także w głównych zmaganiach. Pewnie wygrywała pojedynki po 2-0 w setach i tak dotarła do wielkiego finału. W nim stoczyła zaciętą batalię z Matilde Jorge. Ostatecznie nasza tenisistka wygrała 7:6(3), 6:3 i po raz kolejny w tamtych rozgrywkach okazała się lepsza od tenisistki będącej o kilkaset pozycji wyżej w rankingu. W taki oto sposób Monika zdobyła swój pierwszy zawodowy tytuł w karierze i pokazała, że jej realny poziom gry sięga już wyższych pozycji. Monika Stankiewicz zanotowała gigantyczny awans w rankingu. Efekt premierowego tytułu Turnieje niższej rangi mają to do siebie, że przetwarzanie z nich rezultatów do głównego rankingu WTA następuje z tygodniowym opóźnieniem. Chociaż Monika zakończyła swój start w Faro w niedzielę, 20 października, to jej rezultat został uwzględniony dopiero w notowaniu przypisanym na dzisiaj. Teraz można już oficjalnie potwierdzić, że sukces w Portugalii pozwolił Stankiewicz na gigantyczną poprawę swojej pozycji w kobiecym zestawieniu. Z 974. miejsca, do którego Polka była przypisana jeszcze w notowaniu z 21 października, nasza tenisistka awansowała na 668. pozycję. To "skok" o aż 306 lokat. W taki sposób Monika zrobiła sobie piękny prezent na 18. urodziny, które obchodziła 24 października. Młoda reprezentantka Polski nie kryje się z tym, że ma wysokie aspiracje. Opowiedziała o nich tuż po swojej wygranej w Faro, odnosząc się przy okazji do Igi Świątek. "Dzięki niej (Idze - przyp. red.) tenis w Polsce stał się bardziej popularny, federacja jest bardziej zainteresowana wspieraniem zawodniczek i to jest dla nas dobre. Znam Igę i jej osobowość. To świetna osoba. Jest naprawdę miła i przyjacielska. Miałam przyjemność porozmawiać z nią i poodbijać. To było dla mnie coś wielkiego" - przekazała na gorąco po swoim sukcesie w ITF W35 w Portugalii, doceniając klasę najlepszej rakiety naszego kraju. Już w sobotę rozpocznie się turniej WTA Finals, na którym zobaczymy Igę Świątek po blisko dwumiesięcznej przerwie od rywalizacji. Raszynianka powalczy o kolejny sukces z rzędu w imprezie kończącej sezon w rozgrywkach WTA i przy okazji powrót na fotel liderki rankingu. W najnowszym notowaniu Polka ma 1046 pkt straty do Aryny Sabalenki. Podczas WTA Finals zawodniczki mogą zgarnąć maksymalnie 1500 "oczek".