Katarzyna Kawa zrobiła wiele, aby zejść z kortu ziemnego jako zwyciężczyni. Notowana na 231. miejscu w rankingu WTA Polka od początku była twardą przeszkodą dla Bolsovej, rozstawionej z numerem 3 (148. w WTA), choć mecz rozpoczął się mocno niepomyślnie, od przegranego podania. W pierwszej partii obie zawodniczki przełamywały się dwukrotnie i do wyłonienia zwyciężczyni potrzebny był tie-break. Katarzyna Kawa bardzo wysoko zawiesiła poprzeczkę faworytce W nim Hiszpanka już absolutnie górowała, wprost nokautując Polkę 7-1. Jedyny punkt kryniczanka zdobyła przy własnym serwisie. Druga partia znów obfitowała w spore emocje, zawodniczki grały gem za gem, aż przyszła szósta odsłona seta. Najpierw Kawa straciła swoje podanie, lecz w mgnieniu oka zrewanżowała się przeciwniczce tym samym, wykorzystując drugiego break-pointa. Drugie przełamanie, na korzyść Bolsovej, przyszło w najgorszym możliwym momencie dla Kawy, przy wyniku 5:6. Zawodniczki stoczyły zaciętego gema, ale faworytka drugiej szansy z piłką meczową nie zaprzepaściła. Spotkanie trwało 2 godziny i 17 minut. Tak ułożyła się drabinka, że los mógł skojarzyć Kawę z Weroniką Falkowską w 1/8 turnieju. Niestety druga z naszych tenisistek również przegrała, lepsza po trzech setach (7:5, 0:6, 1:6) była Argentynka Paula Ormaechea.