Ostatnie tygodnie stanowią przełom dla Mai Chwalińskiej. Dwa wygrane turnieje ITF W75 z rzędu, seria 10 zwycięstw. Do tego awans w rankingu WTA o 74 pozycje. Aktualnie 22-latka plasuje się już na 167. miejscu i ma zagwarantowany start w eliminacjach US Open. Po świetnych występach w zagranicznych imprezach, przyszedł czas na rywalizację przed własną publicznością - podczas WTA 125 w Warszawie. W pierwszej rundzie zawodniczka z Dąbrowy Górniczej trafiła na niewygodną rywalkę. Mowa o Celine Naef, utalentowanej Szwajcarce, znanej chociażby z tegorocznej walki w Pucharze Billie Jean King z naszymi reprezentantkami. Podczas turnieju w stolicy kraju położonego nad Wisłą została rozstawiona z "7". 19-latka znana jest ze swej waleczności, stąd zanosiło się na trudny pojedynek dla Mai. Maja Chwalińska odwróciła losy spotkania. Polka w drugiej rundzie WTA 125 w Warszawie Początek spotkania ułożył się nieźle dla Chwalińskiej, prowadziła 2:0. W kolejnych minutach Naef weszła jednak w dobry rytm i sprawiła duże kłopoty reprezentantce Polski. 22-latka miała problem z przystosowaniem się do warunków panujących na korcie, popełniała sporo jak na nią błędów. W efekcie Celine wygrała pięć gemów z rzędu i przejęła kontrolę nad wydarzeniami pierwszego seta. Ostatecznie wygrała go 6:3. W drugiej partii szybko zrobiło się 3:1 dla Szwajcarki, sytuacja Mai robiła się coraz trudniejsza. W szóstym gemie zawodniczka z Dąbrowy Górniczej odrobiła stratę, po chwili wyszła na prowadzenie 4:3. Po chwili Naef znów odzyskała inicjatywę i przy stanie 5:4 serwowała po wygraną. Było 30-30, dwie piłki od zwycięstwa Celine. Wtedy jednak nastąpił kompletny zwrot akcji, który odcisnął swoje piętno na dalszym fragmencie spotkania. Chwalińska najpierw wygrała trzy gemy z rzędu i zamknęła drugiego seta rezultatem 7:5, a później kontynuowała świetną passę w decydującej partii. Kapitalna seria zakończyła się dopiero na ośmiu, przy prowadzeniu 5:0 dla naszej tenisistki. Trudno było już wyobrazić sobie powrót do meczu dla Szwajcarki. I rzeczywiście - Maja nie wpuściła już rywalki do spotkania. Wygrała 3:6, 7:5, 6:1 i odniosła 11. zwycięstwo z rzędu. Po raz kolejny pokazała, że potrafi odwrócić mecz nawet w momencie, gdy przestaje się on układać po jej myśli. Dzisiaj Maja dostanie okazję na kolejny triumf. Przeciwniczką Polki w walce o ćwierćfinał WTA 125 w Warszawie będzie Zarina Diyas. Wczoraj reprezentantka Kazachstanu pokonała po bardzo zaciętym pojedynku Martynę Kubkę 3:6, 7:6(4), 7:6(2). Oprócz Chwalińskiej w drugiej rundzie zobaczymy także Ginę Feistel i Urszulę Radwańską.