Polka obroniła meczbola w starciu z półfinalistką Roland Garros. Stawką był ćwierćfinał
Oprócz wielkoszlemowych zmagań w Londynie, toczą się również imprezy niższej rangi. W jednej z nich bierze udział Katarzyna Kawa. Zawodniczka, która jeszcze tydzień walczyła w eliminacjach Wimbledonu, dzisiaj zmierzyła się z Tamarą Zidansek w starciu o ćwierćfinał ITF W75 w Bukareszcie. W pewnym momencie półfinalistka Roland Garros 2021 prowadziła już 6:2, 5:3. Wtedy Polka obroniła meczbola i wyrównała w drugim secie. Końcówka potoczyła się jednak po myśli Słowenki.

Jeszcze tydzień temu obserwowaliśmy Katarzynę Kawę w eliminacjach Wimbledonu. Polka odpadła na ostatniej prostej, przegrywając w decydującej rundzie z utalentowaną Ivą Jović. Nasza reprezentantka nie zrobiła sobie dłuższej przerwie po zmaganiach na trawie, szybko przestawiła się na mączkę. Udała się na turniej ITF W75 do Bukaresztu. Została w nim rozstawiona z "3". Już na "dzień dobry" trafiła na dość wymagającą rywalkę, z która przegrała poprzedni mecz - Julię Rierę. 32-latka wzięła rewanż i pokonała zawodniczkę z Argentyny 7:5, 6:0.
Dzisiaj tenisistka z Krynicy-Zdroju zmierzyła się z półfinalistką Roland Garros 2021 - Tamarą Zidansek. Reprezentantka Słowenii notuje obecnie słabszy fragment w swojej karierze, plasuje się na dopiero 206. miejscu w rankingu WTA (o 74 pozycje niżej od Katarzyny). Mimo to na mączce zawsze trzeba się z nią liczyć. W pierwszej rundzie zmagań w Bukareszcie pokonała Wushuang Zheng 6:3, 6:4. Dzisiaj poszła za ciosem i wyeliminowała także naszą zawodniczkę.
ITF W75 Bukareszt: Katarzyna Kawa walczyła z Tamarą Zidansek o ćwierćfinał
Już pierwszy gem spotkania pokazał, że Kawa nie będzie miała dzisiaj łatwego zadania. Polka prowadziła 40-15 przy własnym podaniu, ale pozwoliła rywalce na doprowadzenie do stanu równowagi. Zacięta końcówka trafiła w ręce Zidansek. Reprezentantka Słowenii wykorzystała premierowego break pointa i objęła prowadzenie. W następnych minutach je powiększała. W trakcie trzeciego rozdania Katarzyna znów nie wykorzystała wysokiej przewagi, miała 30-0. W pewnym momencie mogło się już zrobić 4:0 dla Tamary. Wtedy 206. rakieta świata nie wykorzystała jednak swojej okazji.
Ostatecznie Słowenka dała się przełamać i po tym, jak Polka dorzuciła drugie "oczko", przez chwilę zrobiło się ciekawiej. Kolejne minuty potoczyły się jednak po myśli Zidansek. Tenisistka z trzeciej setki rankingu przełamała Kawę w siódmym gemie, a później, serwując po seta, wróciła ze stanu 15-30 i zapisała na swoim koncie premierową odsłonę rezultatem 6:2.
Na starcie drugiej partii obie utrzymywały swoje podania. Na pierwsze break pointy trzeba było zaczekać aż do piątego gema. Wówczas Katarzyna nie wykorzystała dwóch okazji na 3:2 i taki rezultat zagościł na tablicy wyników z perspektywy Tamary. Później nie popisała się Słowenka, która w trakcie szóstego rozdania miała trzy szanse na uzyskanie dwóch "oczek" przewagi. Festiwal przełamań trwał. Zakończył się dopiero w ósmym gemie, w którym Kawa posiadała break pointa na 4:4. Finalnie zrobiło się jednak 5:3 i sytuacja naszej reprezentantki stawała się coraz trudniejsza.
Zawodniczka z Krynicy-Zdroju nie poddawała się i w dziesiątym gemie odrobiła stratę przełamania. Najpierw były dwa break pointy z rzędu dla Katarzyny, potem meczbol dla Zidansek. Trzecia okazja Polki przyniosła rezultat 5:5. Po chwili nasza tenisistka mogła objąć prowadzenie. Miała szansę na 6:5, ale nie wykorzystała jej. Ponownie dała się przełamać i rywalka stanęła przed drugą okazją na zamknięcie rywalizacji. Tym razem Tamara ją wykorzystała. Utrzymała serwis do zera i triumfowała w całym meczu 6:2, 7:5. Słowenka zagra w ćwierćfinale ITF W75 w Bukareszcie z Anouk Koevermans lub Guiomar Maristany Zuleta De Reales.


