Polka nie wytrzymała ataku hejterów. Na pomoc ruszyli celebryci. W sieci huczy
Magdalena Fręch nie bierze już udziału w turnieju WTA 1000 w Wuhan. Polka pożegnała się z imprezą w 1/8 finału, ulegając Niemce Laurze Siegemund 4:6, 6:7(2). Porażka uaktywniła internetowych hejterów, którzy zaatakowali z niespotykanym wcześniej impetem. W odpowiedzi 27-latka zamieściła w sieci poruszający post, opisując gehennę gry w nieludzkim upale. Ze wsparciem natychmiast pospieszyli jej fani, wśród których znaleźli się również celebryci.

Magdalena Fręch nie awansowała do ćwierćfinału turnieju WTA 1000 w chińskim Wuhan. Polka nie sprostała o dekadę starszej Niemce Laurze Siegemund (34. WTA), przegrywając 4:6, 6:7(2). Nie wiedziała, że w sieci zostanie za to potknięcie niemal zlinczowana.
Nie zamierzała jednak przemilczeć fali hejtu, jaki wylał się na nią w ostatnich godzinach. W piątkowy wieczór zamieściła obszerny wpis na Instagramie. Odsłania w nim kulisy dramatycznej walki, której czysto sportowy aspekt w pewnym momencie zszedł na daleki plan.
Magdalena Fręch reaguje na hejt w sieci. "Żałuję, że nie jestem maszyną"
"W odpowiedzi na lawinę negatywnych ocen i komentarzy po ostatnim meczu, pragnę poinformować, że czasami żałuję, ale nie jestem maszyną. Chociaż mam wrażenie, że organizatorzy tak nas traktują, wyznaczając plan gier. Grając 3 dni z rzędu w godz. 13-16, w ekstremalnych warunkach, niestety odbiło się na to moim zdrowiu, które zawsze stawiam sobie na pierwszym miejscu" - pisze Fręch.
"Granie w 36 stopniach, przy smogu, nagrzanym betonie oraz ekstremalnej wilgotności jest do zaakceptowania, jeśli nie przytrafia się codziennie. Kumulacja tego wysiłku niesie za sobą niestety konsekwencje. Czegoś takiego jak wczoraj jeszcze nigdy nie czułam, pomimo paru lat spędzonych na tourze" - to dalszy fragment posta zamieszczonego przez 27-letnią tenisistkę.
Czy tymi słowami trafiła do najbardziej zaciekłych krytyków, oceniających występy sportowców z perspektywy domowego siedziska przed ekranem? Na to pytanie nie znamy odpowiedzi. Wpis uzmysławia jednak, z jak skrajnie trudnymi warunkami trzeba się zmierzyć na korcie.
"Obezwładniający brak energii i ciągła walka negatywnych myśli, które próbowały powstrzymać mój organizm przed kolejnym wysiłkiem. Trafienie piłki w kort było wielkim wyzwaniem. To już nie jest mecz tenisowy tylko walka o przetrwanie!" - przekonuje Fręch.
Na końcu polska tenisistka podziękowała prawdziwym kibicom za wsparcie i obecność. Pod jej wpisem natychmiast pojawiła się lawina komentarzy. Głównie z wyrazami wsparcia. Na zabranie głosu zdecydowali się m.in. popularni aktorzy - Borys Szyc i Joanna Koroniewska.
"Magdalena trzymaj się! Kibicujemy Ci niezmiennie i trzymamy kciuki. Krytykują przegrywy, które nic w życiu nie osiągnęły. Po prostu nie wiedzą ile kosztuje to wysiłku i wyrzeczeń. I próbują sprowadzić na swój poziom pod siatką.. Ty latasz wysoko nad nimi. Wszystkiego dobrego" - napisał Szyc.
"Magda. Wspieramy Cię mocno! Jesteście totalnymi twardzielami! To smutne, że nastały czasy, w których każdy może bez żadnych oporów i wstydu 'tylko wyrażać swoją opinię' - dodała Koroniewska.
Fręch zajmuje obecnie 53. lokatę w rankingu WTA. Przed rokiem plasowała się na 22. pozycji, najwyższej w karierze. Jej największe dotychczas osiągnięcie to ubiegłoroczny triumf w turnieju WTA 500 w Guadalajarze.













