Piątkowy mecz mógł rozpocząć się kapitalnie dla Magdaleny Fręch, który już w pierwszym gemie miała dwa break pointy. Jelena Ostapenko jednak dzielnie się broniła. W efekcie obie tenisistki zagrały aż 15 wymian, a górą była rywalka naszej reprezentantki. Do pierwszego przełamania doszło dopiero w gemie numer dziewięć. Wówczas Polka objęła prowadzenie 5:4, a następnie serwowała po zwycięstwo, wykorzystując trzecią piłkę setową. Koszmar Sabalenki, to znowu ją spotkało. Jednoznaczna reakcja w Rosji W drugą partię Magdalena Fręch weszła z wielkim impetem, wygrywając cztery pierwsze gemy. Nagle doszło jednak do zwrotu akcji - w efekcie Jelena Ostapenko doprowadziła do remisu 4:4, a następnie objęła prowadzenie 5:4. Polka przerwała wprawdzie po chwili serię łotewskiej tenisistki, lecz nie była w stanie całkowicie jej zatrzymać. Faworytka wygrała 7:5 i o losach rywalizacji musiał zdecydować trzeci set. Magdalenka Fręch mogła sprawić wielką niespodziankę. Przegrała jednak z Jeleną Ostapenko Jego początek był bardzo wyrównany. Obie tenisistki dość pewnie wygrywały własne gemy serwisowe. Sytuacja zmieniła się przy wyniku 3:2 na korzyść Jeleny Ostapenko, która przełamała wówczas Polkę. Wyczyn powtórzyła także w kolejnym gemie przy serwisie Magdaleny Fręch, a tym samym mogła cieszyć się z awansu do półfinału. Ważna rywalka Igi Świątek jest pod ścianą. Trwa walka z czasem W walce o finał rozgrywanego na trawiastych kortach turnieju WTA 250 w Birmingham Jelena Ostapenko zmierzy się z Brytyjką Harriet Dart lub reprezentantką Rosji - Anastazją Potapową.