O ile pierwsze miesiące 2023 roku były dla Magdy Linette wręcz bajkowe, otwarcie tego sezonu pełne jest pechowych zdarzeń. 31-latka, która przed rokiem dotarła aż do półfinału Australian Open, tym razem odpadła już w pierwszej rundzie, poddając przy stanie 2:6, 0:2 mecz z Caroline Wozniacki. Później nie było lepiej - przegrała na otwarcie zmagań w Hua Hin z Dianą Shnaider, a w całym styczniu odnosząc tylko jedno zwycięstwo - w Brisbane, z Cristiną Bucsą. Promykiem nadziei było otwarcie singlowych zmagań w Abu Zabi. Mimo początkowych problemów udało się Polce pokonać niżej notowaną Alexandrę Ealę, za co "w nagrodę" czekał ją bój z Beatriz Haddad Maią. Brazylijska specjalistka od tenisowych "maratonów" stoczyła z naszą reprezentantką... najdłuższy bój całego sezonu 2024. Panie spędziły na korcie aż 3 godziny i 44 minuty. Górą była jednak 13. aktualnie rakieta świata. Osłodą pozostawała dla Linette gra w deblu, razem z Bernardą Perą. Magda Linette musiała się wycofać W 1/8 finału rozbiły one gwiazdorską parę Naomi Osaka - Ons Jabeur, a w czwartek wywalczyły przepustkę do półfinału, rozprawiając się z rozstawionym z "trójką" duetem Hao-Ching Chan - Giuliana Olmos. Podczas, gdy nasza reprezentantka i jej amerykańska partnerka oczekiwały na rywalki w boju o finał, nadeszły jednak smutne wieści. Bartosz Ignacik, komentator tenisowy przekazał, że z powodu urazu Magda Linette zdecydowała się wycofać z dalszej rywalizacji. Miejsce w finale automatycznie wywalczy więc lepsza para z półfinału: Heather Watson - Linda Noskova kontra Shuko Aoyama - Aleksandra Krunic. Nieoczekiwanie, takim "skrótem" do finału deblowego turnieju może więc dostać się młoda pogromczyni Igi Świątek z Australian Open, czyli Noskova. 19-latka pokonała liderkę rankingu WTA w trzeciej rundzie zmagań (3:6, 6:3, 6:4). To dla niej szansa na pierwszy finał deblowy w imprezie tej rangi.