Triumfy w French Open i US Open, awans na pozycję liderki światowego zestawienia, seria 37 spotkań bez porażki... wyczyni Igi Świątek w ciągu ostatnich miesięcy wymieniać można długo. Pewne jest jedno - stała się prawdziwą królową kobiecego tenisa. W niedzielę Polka zakończyła udział w turnieju WTA w Ostrawie. W kluczowym boju o tytuł uznać musiała wyższość Barbory Krejcikovej (z którą przegrała po ponad trzygodzinnym meczu), a spotkanie okrzyknięte zostało mianem jednego z najlepszych, tegorocznych finałów. Teraz przed 21-latką start w San Diego - ostatnia forma przygotowań do WTA Finals, imprezy planowanej w dniach 31 października - 7 listopada. Iga Świątek może dominować "Większość dziewczyn w czołówce znalazło się z przypadku Wyczyny naszej gwiazdy skomentowała w rozmowie z "TVP Sport" Agnieszka Radwańska. Była "dwójka" światowego rankingu, która karierę zakończyła cztery lata temu (sporadycznie pojawia się jeszcze podczas pokazowych imprez - w Wimbledonie grała w turnieju legend) jest pod wielkim wrażeniem wyczynów Świątek, choć zwraca również uwagę na poziom jej konkurentek. - Nikt nie jest w stanie na dłuższą metę utrzymać jej poziomu. Zdarzają się wpadki, jak każdemu, ale większość może liczyć na wygranie co najwyżej jednego seta - stwierdziła. Dodała przy tym, że nieco szkoda, iż aktualnie żadna z tenisistek nie może choćby zbliżyć się do formy, jaką prezentuje Polka. - Większość dziewczyn w czołówce znalazło się z przypadku, albo nie dorastają poziomem do Igi. W tenisie nastał moment, gdy wiele dziewczyn zakończyło kariery w podobnym czasie. Powstała pustka w czołówce. Świątek może dominować - oceniła. Jak dodała, na dłuższą metę Iga może "przegrywać tylko sama z sobą", czego jej rzecz jasna nie życzy. Podkreśliła, że stara się w miarę możliwości oglądać jej spotkania i ubolewa, że w momencie, gdy 21-latka weszła na wielką scenę, ona musiała się z nią żegnać.