Ćwierćfinałowe spotkanie Alicji Rosolskiej i Nadii Kiczenok z Lidią Morozową i Ingrid Gamarrą Martins rozpoczęło się o godzinie 12:10, jednak przed 14:00 musiało zostać przerwane z powodu opadów deszczu. Rywalizację wznowiono po 16:00. Pierwszy set przez większą część toczył się z dominacją strony serwisowej. Polka i Ukrainka miały dwa break pointy na 3:2, ale ich nie wykorzystały, a w kluczowym gemie straciły podanie i przegrały 5:7. Drugą partię rozpoczęły obiecująco, uzyskały przełamanie na 2:1, ale za chwilę dwukrotnie nie utrzymały własnego serwisu. To postawiło je pod ścianą. Na tablicy widniał wynik 2:5. Polka i Ukrainka musiały bronić jednego meczbola przy swoim serwisie, lecz udało im się uciec z niewygodnej pozycji, odłamać i doprowadzić do stanu 5:5. Wtedy do gry wkroczyła kapryśna pogoda w Bad Homburg. Opady deszczu przerwały ciekawą rozgrywkę na ponad dwie godziny. Dramat wielkoszlemowej mistrzyni. Dwunasta porażka z rzędu Deszcz nie pomógł Rosolskiej i Kiczenok. Odpadły w ćwierćfinale w Bad Homburg Po wznowieniu Rosolska i Kiczenok weszły na kort z animuszem - przełamały Białorusinkę i Brazylijkę, więc musiały jedynie "wyserwować" ostatniego gema, by doprowadzić do wyrównania w całym meczu. To się jednak nie udało i kibice musieli szykować się na tie-break. W decydującej rozgrywce nasza reprezentantka i jej koleżanka nie zaprezentowały się dobrze. Co prawda zaczęły od mini breaka na 1-0, ale przegrały pierwsze trzy piłki przy własnym podaniu, co doprowadziło do wyniku 1-5. Nie dały rady wyjść już z tych kłopotów, ostatecznie przegrywając 2-7. Kto wygra Wimbledon? Ekspertka wskazuje na te tenisistki, jest wśród nich Świątek W półfinale Morozowa i Gamarra Martins zmierzą się z Estonką Ingrid Neel i Tajwanką Fang-Hsien Wu, które pokonały Amerykanki Sophie Chang i Angelę Kulikov.