Magdalena Fręch w piątek toczyła bój w ćwierćfinale Rothesay Open. Nie była jednak faworytką starcia z Katie Boulter, a ta od samego początku postawiła Polce trudne warunki. Pogoda w Nottingham typowo angielska Spotkanie Magdalena Fręch - Katie Boulter w ćwierćfinale turnieju w Nottingham miało rozpocząć się w piątek w południe. Opady nie pozwoliły jednak rozegrać meczu o czasie. Wystartowało o godzinie 14:05, ale nie potrwało długo. W końcówce pierwszego seta pogoda ponownie wymusiła przerwę. Do przymusowej pauzy to Brytyjka rozdawała jednak karty. Pierwszy gem serwisowy naszej rodaczki mógł zwiastować problemy, bo musiała bronić dwóch break pointów. Sytuacja powtórzyła się przy stanie 2:2. Boulter dzięki świetnym returnom i podwójnym błędzie Polki wypracowała sobie dwie piłki na przełamanie, tym razem wykorzystując pierwszą z nich. 27-latka za chwilę potwierdziła przewagę przełamania, a następnie mogła uzyskać podwójnego breaka, ale przy stanie 4:2 i 40:30 dla niej sędzia ogłosił przerwanie meczu z powodu nasilającego się deszczu. Spotkanie wznowiono po przeszło trzech godzinach, a Polka była wówczas w niezwykle trudnej pozycji. Nie udało jej się odwrócić rezultatu i ostatecznie przegrała pierwszy set 2:6. Przerwa pomogła Fręch w drugim secie, ale to okazało się za mało Fręch w drugi set weszła już jednak znacznie lepiej. Bez większych problemów wygrała pierwsze dwa gemy, ale po tym przypomniała o sobie Boulter. Świetne serwisy i mocne forhendy co chwilę rozrzucały Polkę po korcie. Tym sposobem szybko stopniała jej przewaga i zrobiło się 2:2. Kolejne dwa momenty dekoncentracji zostały srogo ukarane. Brytyjka zanotowała przełamanie i odzyskała prowadzenie. Szósty gem w tym secie był już totalnym pokazem dominacji zawodniczki, która grała u siebie. Fręch zdobyła w nim zaledwie punkt i to z powodu podwójnego błędu rywalki. Łodzianka przebudziła się przy swoim serwisie: dwa asy zwiastowały jeszcze nieco emocji w końcówce. Tak też się stało. Polka była o krok od przełamania, ale ostatecznie po przewadze triumfowała Boulter. Łodzianka wykorzystała swoją kolejną szansę do serwisu, ale to okazało się za mało. Ostatecznie to jej angielska przeciwniczka wygrała drugi set (6:4) i całe spotkanie, dzięki czemu awansowała do półfinału turnieju w Nottingham.