Życie Kamila Majchrzaka legło w gruzach, gdy w grudniu 2022 roku otrzymał on pozytywny wynik testu antydopingowego. Polakowi groziła wówczas czteroletnia dyskwalifikacja, która prawdopodobnie byłaby jednoznaczna z zakończeniem kariery pochodzącego z Piotrkowa Trybunalskiego tenisisty. 27-latek jednak nie poddał się tak łatwo - zdołał bowiem udowodnić, że zakazaną substancję zażył nieświadomie, a jego kara zawieszenia skrócona została skrócona do 13 miesięcy. Polski tenisista wraca po 13-miesięcznym zawieszeniu. "Jestem przeciwnikiem dopingu" Kamil Majchrzak wygrał w Monastyrze i zalał się łzami Wraz z początkiem roku 2024 Kamil Majchrzak wrócił do rywalizacji na arenach międzynarodowych. W pierwszym tygodniu stycznia wybrał się on do Tunezji, gdzie wziął udział w turnieju ITF w Monastyrze. Bez problemu przebrnął on przez kwalifikacje, pokonując Philipa Hjortha, Ibrahima Snoussiego i Dimitrisa Sakellaridisa. Perfekcyjny mecz Polak zaliczył w 1/16 finału, pokonując Japończyka Geniego Inoue 6:0, 6:0. Szybko rozprawił się on także z kolejnymi rywalami - Oliverem Tarvetem, Ilią Simakinem i Tao Muim. W finale polski gwiazdor stanął przed z pozoru trudnym zadaniem - przyszło mu on bowiem zmierzyć się z rozstawionym z numerem czwartym Japończykiem Ryukim Matsudą. Nasz tenisistka ze spokojem podszedł jednak do całej sytuacji i pokonał rywala 6:1, 6:1, odnosząc pierwsze od dawna zwycięstwo. Po wygranym meczu Kamil Majchrzak podszedł do swojego trenera, uścisnął mu dłoń, a następnie... zalał się łzami. Całą tę sytuację uwieczniła w mediach społecznościowych żona tenisisty, Marta Majchrzak. Po niezwykle udanym występie w Tunezji Kamil Majchrzak podzielił się swoimi przemyśleniami w rozmowie z dziennikarzami portalu "sport.tvp.pl". "Łza zakręciła mi się w oku nie tylko po finale. Przede wszystkim po pierwszym meczu, jak i kilku innych. Na korcie czułem spokój, którego nie doświadczyłem nigdy wcześniej, ale po zejściu z niego reagowałem bardzo emocjonalnie. Po finale potrzebowałem zdecydowanie dłuższej chwili dla siebie" - wyznał. Paula Badosa zanotowała falstart przy powrocie. Porażka już w pierwszej rundzie