Kamil Majchrzak jest doskonałym przykładem, że nawet po rozpoczęciu wszystkiego do zera, konsekwentnym parciem do przodu wiele można zdziałać. Przypomnijmy - Polak został zawieszony na 13 miesięcy za zażycie skażonego suplementu diety, takie były wyniki badań antydopingowych. Ale już w podobnej sytuacji Jannikowi Sinnerowi się upiekło, może grać. Majchrzak stracił cały swój dorobek punktowy, 30 grudnia zeszłego roku zaczynał od zera i gry w turniejach, w których swoje kariery zaczynają juniorzy. Celem było wywalczenie miejsce pozwalającego w przyszłym roku rywalizować w eliminacjach Australian Open. Tymczasem Polak, mimo kilku wpadek po drodze, zagrał już o główną drabinkę US Open. Wygrał kilka turniejów ITF, triumfował w challengerach w Kigali i Bratysławie, teraz jest w znakomitej dyspozycji w Villenie - miejscowości niedaleko uwielbianego przez Hiszpanów Alicante. Thriller w czwartek, kolejne trzy sety w piątek. Kamil Majchrzak lepszy w Villenie od najwyżej rozstawionego gracza Właśnie w Villenie znajduje się ośrodek Juana Carlosa Ferrero, jego tenisowa akademia, w której na co dzień trenuje też podopieczny byłego lidera rankingu ATP i mistrza French Open - Carlos Alcaraz. I w tym ośrodku, na korcie Carlosa Alcaraza, toczy się rywalizacja, w której Majchrzak wyrasta na głównego bohatera. Wygrał tu już trzecie spotkanie, miał prawo być dziś zmęczony, bo w czwartek stoczył pasjonujący bój z Czechem Jiřím Veselým, który jeszcze dwa lata temu ograł w Dubaju Novaka Djokovicia. Majchrzak wygrał 7:6, 7:6, 7:5, a już dziś stanął w szranki z numerem jeden w tych zawodach - Chorwatem Duje Ajdukoviciem. I to Chorwta od początku imponował siłą - nie oszczędzał ręki, gdy przebijał piłkę na drugą stronę. W poprzedniej rundzie, w dwusetowym meczu, miał 11 asów, dziś jednak Majchrzak dość dobrze "czytał" kierunki jego zagrań. Sam jednak aż sześć razy był w kłopotach przy swoim serwisie - wszystkie te break-pointy obronił. I gdy miało dojść do kolejnego tie-breaka z udziałem naszego reprezentanta, Ajduković zdołał go jednak przełamać. Stało się to dziewiątym gemie, za chwilę Chorwat wygrał partię 6:4. Jeszcze w drugiej partii numer jeden całego turnieju mógł być pewny swego. Majchrzak przełamał go co prawda w drugim gemie, a za chwilę odskoczył na 3:0, ale wysoki Chorwat znalazł właściwy rytm. W piątym gemie mógł straty odrobić, prowadził przy podaniu Polaka 40:0. I to był ten moment, który zaważył na całym spotkaniu. Spory awans Kamila Majchrzaka. A jak dobrze pójdzie w weekend, na początek drugiej setki. Tuż przed dużym turniejem w Sztokholmie Pochodzący z Piotrkowa Trybunalskiego Kamil obronił się, zaczął precyzyjnie przebijać mocne zagrania rywala, korzystał z jego mocy. A Ajduković w kolejnych gemach serwisowych rywala stawał się coraz bardziej bezradny. Majchrzak wyrównał na 1:1, a w trzecim secie już tylko rozbijał przeciwnika. Szybko odskoczył na 5:1, a niedługo później dopełnił dzieła. Wygrał 4:6, 6:3, 6:2 i znów awansował do półfinału, jak dwa tygodnie temu w Saint-Tropez. To zaś oznacza, że w rankingu ATP awansował na 138. miejsce. W sobotę w półfinale zmierzy się albo ze swoim rówieśnikiem z Francji Hugo Grenierem, albo z młodym Hiszpanem Martinem Landaluce. Gdyby udało mu się wygrać całe zmagania, awansuje w okolice 110.-112. miejsca na światowej liście. A stąd już tylko krok do głównej drabinki Australian Open. Majchrzak żadnych punktów w tym roku nie broni, a za dziewięć dni rozpocznie kwalifikacje turnieju ATP 250 w Sztokholmie. I wiele jeszcze może w tym sezonie osiągnąć, włącznie z powrotem do najlepszej setki rankingu.