Jest 3 stycznia, 2024 roku. Kamil Majchrzak rozpoczyna swoją walkę o powrót do szerokiej czołówki po ponad rocznej przerwie spowodowanej zawieszeniem. Polak bierze udział w zmaganiach rangi ITF W15 w Monastyrze i od razu je wygrywa, zdobywając pierwsze 15 pkt do rankingu. Dziewięć miesięcy później 28-latek jest już bliski zameldowania się w TOP 100. To efekt trzech zwycięstw w Challengerach i tylu samo tytułów w ITF-ach. Tenisista z Piotrkowa Trybunalskiego ma już za sobą start w eliminacjach US Open. Odpadł w decydującej rundzie, przegrywając ze świetnie dysponowanym w tym sezonie Mattią Belluccim. Później jednak Kamil wykonał krok, który znacząco przybliża go do tego, by już wkrótce nie myśleć o wielkoszlemowych kwalifikacjach. Majchrzak wygrał turniej ATP Challenger 100 koło Alicante i dzięki temu pojawił się już w TOP 120 rankingu na żywo. Po sukcesie w Hiszpanii 28-latek postanowił spróbować swoich sił w eliminacjach do turnieju w głównym cyklu ATP. Polak pojawił się na imprezie rangi "250" w Sztokholmie. W kwalifikacjach został rozstawiony z "6". W pierwszej z dwóch faz eliminacji trafił na reprezentanta gospodarzy, występującego dzięki dzikiej karcie. Mowa o 18-letnim Rafaelu Ymerze, notowanym na dopiero na 1453. miejscu w rankingu. Nasz zawodnik był wyraźnym faworytem spotkania i potwierdził ten status. Bardzo szybko uporał się ze Szwedem. Kamil Majchrzak w decydującej rundzie eliminacji do ATP 250 w Sztokholmie. Popisowy mecz Polaka Po tym, jak obaj utrzymali własne podanie do zera na początku meczu, Kamil zaczął "odjeżdżać" rywalowi z wynikiem. Kluczowy okazał się czwarty gem, gdzie Ymer nie wykorzystał szansy na 2:2. Od tego momentu Majchrzak wygrał trzy akcje z rzędu i przejął kontrolę nad wydarzeniami. Różnica między tenisistami pogłębiała się z każdą minutą. Do końca seta Polak nie oddał rywalowi już ani jednego gema i zakończył partię rezultatem 6:1. Początek drugiej odsłony wyglądał bardzo podobnie, z tą różnicą, że to Rafael serwował jako pierwszy. Po tym, jak utrzymał swoje podanie do zera, później nie miał już nic do powiedzenia. 28-latek wygrał aż sześć gemów z rzędu i całe spotkanie 6:1, 6:1. Pojedynek potrwał zaledwie 49 minut. W ostatnim gemie Ymer nie wykorzystał aż trzech szans na wywalczenie drugiego "oczka" w secie. Kamil awansował do decydującej rundy eliminacji do turnieju ATP 250 w Sztokholmie, gdzie zagra z Jacobem Fearnleyem. Brytyjczyk plasuje się obecnie w pierwszej setce rankingu, został rozstawiony z "1" w kwalifikacjach. Również znajduje się w doskonałej formie. Wygrał dwa turnieje rangi Challenger z rzędu, notuje serię 11 kolejnych zwycięstw. Majchrzaka czeka zatem o wiele trudniejsze zadanie niż podczas dzisiejszej potyczki ze Szwedem.