W grudniu 2022 roku w organizmie Kamila Majchrzaka wykryto doping. Sprawa od samego początku wyglądała bardzo poważnie. "Jestem zmuszony przekazać niezwykle trudną i druzgocącą dla mnie informację. W październiku i listopadzie 2022 roku przeszedłem kontrole antydopingowe, których wynik okazał się być pozytywny" - napisał wówczas w oświadczeniu. Nie wszyscy wiedzieli, że w życiu prywatnym zawodnik był wtedy bardzo szczęśliwy. Wiadomość o obecności substancji zakazanej w jego organizmie wszystko popsuła. To był koniec codzienności, do jakiej przyzwyczajał się przez lata. Zrobił to. Potężny awans Polaka faktem. To może być dopiero początek Majchrzak wraca do koszmaru. Ożenił się, był szczęśliwy i... nagle cios - Biorąc pod uwagę styl, w jakim zakończyłem 2022 rok i fakt, że dosłownie dwa tygodnie przed tym, jak zostały wykryte niedozwolone substancje w moim organizmie, ożeniłem się z moją wieloletnią partnerką, mogę powiedzieć, że przeżywałem wtedy najlepszy okres w moim życiu i taka wiadomość przyszła absolutnie z zaskoczenia, bo nigdy nie byłem nawet blisko jakiegokolwiek dopingu, żeby jakkolwiek się czymś wspomagać czy jakoś oszukiwać. Był to dla mnie ogromny cios - opowiada w rozmowie z serwisem Flaschscore.pl. Przyznał się do zażycia substancji zakazanych, ale zastrzegł, że nie zrobił tego świadomie. Wedle jego relacji przyjął zanieczyszczony suplement. I przedstawił na to dowody. - Fakty i opinia publiczna wydały na mnie wyrok, a ja nie mogłem się do niczego odnieść, dopóki cała sprawa się nie zakończyła - wspomina. - Środowisko tenisowe stanęło za mną murem, oni mnie znali i wspierali przez cały czas trwania sprawy. Groziły mu cztery lata dyskwalifikacji, ale skończyło się na 13 miesiącach zawieszenia. Kara dobiegła końca 29 grudnia ubiegłego roku. Był to efekt ugody. Dlaczego się na nią zdecydował? - Zaoferowali mi 13 miesięcy jako ugodę, czyli że już nie sądzimy się i idziemy na ugodę. Zaoferowali mi to po ośmiu miesiącach dochodzenia. W tamtym momencie miałem dwie ścieżki. Albo odrzucam to i sądzimy się dalej, tylko że prawnicy mówili mi, że mamy bardzo dobre dowody, wygralibyśmy w CAS-ie (Sportowy Sąd Arbitrażowy) w Lozannie, ale możemy wygrać nie po 13 miesiącach, a po 18, a dodatkowo musiałbym wyłożyć kolejne dziesiątki tysięcy euro, żeby w ogóle dostać się do CAS, więc dużo bardziej opłacało mi się iść na ugodę, zwłaszcza że zostało już tylko pięć miesięcy - tłumaczy. Majchrzak zajmuje obecnie 192. lokatę w rankingu ATP. Najwyżej - na 75. miejscu - klasyfikowany był w lutym 2022 roku.