Po dwóch pewnych triumfach najlepszej rakiety globu nic nie wskazywało na to, że Iga Świątek w sobotnie popołudnie przeżyje rozczarowanie w starciu z Julią Putincewą. Podopieczna Tomasza Wiktorowskiego bój z Kazaszką rozpoczęła wybornie. Łupem naszej rodaczki padł pierwszy set. Niedawna triumfatorka Rolanda Garrosa spisywała się w nim bezbłędnie, o czym świadczy triumf 6:3. W tym momencie kibice z kraju nad Wisłą pewnie zaczęli się zastanawiać, ile jeszcze potrwa ten mecz i już powoli sprawdzać z kim dokładnie zmierzy się raszynianka w czwartej rundzie turnieju. Świetny początek, a potem zwrot akcji. Putincewa szczerze o pokonaniu Świątek Spokój szybko zamienił się jednak w niepokój. Druga partia przyniosła całkowite załamanie gry. Gdyby nie utrzymanie swojego pierwszego gema serwisowego, to Polka przegrałaby seta do zera. Kazaszka weszła na poziom nieosiągalny dla 23-latki i doprowadziła do decydującej rozgrywki. Ta dla zawodniczki Tomasza Wiktorowskiego zaczęła się najgorzej jak tylko mogła. Błyskawicznie zrobiło się 4:0 dla przeciwniczki. Iga Świątek starała się gonić, lecz na nic się to zdało. Wynik 6:2 dla rywalki mówił sam za siebie. Marzenia o triumfie w Wimbledonie nasza rodaczka musi odłożyć na przyszły rok. Julia Putincewa z kolei obecnie jest jedną z najszczęśliwszych osób na ziemi. W pomeczowym wywiadzie tryskała z niej pozytywna energia. Uśmiech długo nie znikał z jej twarzy. "To smakuje wspaniale. To naprawdę wspaniałe uczucie. Byłam od początku skupiona na szybkiej grze po to, by nie dawać Idze zbyt wiele czasu. To zadziałało. (...) Podczas gry myślałam, że już pokonałam wcześniej numer jeden na trawie. Najwidoczniej tak miało być" - oznajmiła. Julia Putincewa jeszcze nie myśli o Jelenie Ostapenko Z okazji awansu do czwartej rundy nie mogło oczywiście zabraknąć pytania o kolejną rywalkę. Będzie nią idąca jak burza Jelena Ostapenko. Kilka godzin wcześniej Łotyszka w pewnym stylu pokonała Bernardę Perę 6:1, 6:3. "Na razie potrzebuję chwilowego odpoczynku" - wypaliła Julia Putincewa, nie chcąc rozmyślać o przyszłości. 29-latka na pewno bardziej otworzy się na konferencji prasowej.