Rok temu Alexandra Eala przyjechała do Paryża jako 157 zawodniczka świata, musiała przebijać się do Roland Garros przez kwalifikacje. Nie udało się, wygrała dwa spotkania, ale w tym decydującym okazała się jednak słabsza od Argentynki Julii Riery. Przez te 10 miesięcy młoda Filipinka, wychowanka Akademii Rafaela Nadala, nie zrobiła większych postępów. Odniosła kilka sukcesów, ale tylko w zawodach ITF. Do WTA 1000 w Miami przystępowała jako 140. zawodniczka na świecie, dzięki dzikiej karcie. I tam właśnie, na Florydzie, zrobiło się o niej głośno. Wygrała m.in. z Jeleną Ostapenko, Madison Keys, no i z Igą Świątek. Dotarła do półfinału, tam przegrała 2,5-godzinne starcie z Jessicą Pegulą. Awansowała o blisko 70 pozycji, tenisowy świat oczekiwał kolejnych sygnałów, że ten jeden turniej nie był dziełem przypadku. I na razie go nie dostał. Roland Garros 2025. Debiut Alexandry Eali. Rywalką Emiliana Arango, stawką mecz z mistrzynią olimpijską Być może korty ziemne nie są wymarzonymi dla Eali, ale przecież w Madrycie Filipinka była w stanie przeciwstawić się Polce. Wygrała pierwszego seta ze Świątek 6:4, w drugim było długo po równo, Eala miała breaka na swoją korzyść. Skończyło się na 4:6. I dopiero trzeciego popełniająca masę błędów Polka wygrała łatwiej, 6:2. Postawiła się Świątek, a teraz taki mecz z Sabalenką. 6:1, 6:0, pogrom w Paryżu Sygnałem ostrzegawczym mógł być już jednak mecz z Martą Kostiuk w Rzymie, przegrany po 62 minutach 0:6, 1:6. Mimo wszystko bukmacherzy nie mieli jednak wątpliwości - to Eala była dla nich faworytką w starciu z Emilianą Arango z Kolumbii. I jeśli ktoś postawił na Filipinkę, musiał być mocno rozczarowany. Eala została bowiem w swoim debiutanckim secie na obiektach Rolanda Garrosa zdemolowana. Przegrała go 0:6, wygrała tylko 13 punktów, w tym dwa po podwójnych błędach serwisowych rywalki. Jej podanie niemal nie istniało, do tego doszło aż 17 niewymuszonych błędów. Jednym słowem - koszmar. Został więc trzeci set, decydujący. W jego trakcie zaczęło padać, mecz został został przerwany. A gdy już go wznowiono, Eala nie była w stanie przełamać Arango, a musiała to zrobić. Mało tego, przegrała kolejny raz przy swoim serwisie, skończyło się na 0:6, 6:2, 3:6. I to Arango zagra w drugiej rundzie z mistrzynią olimpijską - Qinwen Zheng.