Magdalena Fręch dostała znakomitą szansę na zrobienie dobrego rezultatu w turnieju WTA 500 w Monterrey i ją wykorzystała. W pierwszej rundzie zmierzyła się z Nadią Podoroską. Polka była o krok od odpadnięcia z rywalizacji, przegrywała już 1:4 w trzecim secie. Od tego momentu zdominowała jednak reprezentantkę Argentyny i dostała się do kolejnej fazy. Tam musiała odrabiać stratę partii w potyczce z Liną Glushko, ale w kolejnych odsłonach nasza zawodniczka zdominowała rywalkę z Izraela. W ćwierćfinale czekało na Polkę już jednak znacznie poważniejsze wyzwanie. Zmierzyła się bowiem z Emmą Navarro, która w tym sezonie ma na swoim koncie wygraną z Aryną Sabalenką podczas turnieju WTA 1000 w Indian Wells oraz triumf w batalii z Coco Gauff na wielkoszlemowym Wimbledonie. Nasza reprezentantka rywalizowała już w tym sezonie z Amerykanką. Miało to miejsce w styczniu podczas WTA 250 w Hobart i wówczas tenisistka z USA wygrała 6:3, 6:3. Teraz Navarro również była faworytką batalii. Ćwierćfinał Fręch pełen zwrotów akcji. Trzy sety walki z Navarro podczas WTA 500 w Monterrey Pojedynek o półfinał imprezy w Meksyku rozpoczął się po myśli Fręch. Nasza reprezentantka już na starcie wywalczyła sobie przełamanie, a później wyszła na prowadzenie 2:0. W trzecim gemie miała dwa break pointy na powiększenie przewagi, ale nie wykorzystała ich. W następnych minutach nastąpił zwrot akcji na korcie. Amerykanka zaczęła seryjnie gromadzić gemy i przy stanie 5:2 doczekała się setbola. Serwująca Magdalena wyszła jednak z opresji i doprowadziła do tie-breaka. Decydująca rozgrywka do siedmiu wygranych punktów od początku układała się po myśli tenisistki z Łodzi. Dzięki temu wygrała premierową partię 7:6(3). 26-latka nie poszła niestety za ciosem i na początku drugiej odsłony pojedynku Navarro znów przejęła inicjatywę na korcie. Po tym, jak obroniła trzy break pointy w drugim gemie, odjechała Fręch z wynikiem na dobre. Nasza tenisistka do końca walczyła, by nie przegrać seta do zera. W szóstym gemie dostała okazję na przełamanie, ale rozpędzona Emma nie oddała własnego podania i zakończyła partię wynikiem 6:0. Amerykanka znacznie podwyższyła swój poziom gry i naszej reprezentantce trudno było przeciwstawić się dobrze dysponowanej przeciwniczce. Magdalena straciła podanie w trzecim gemie decydującej odsłony spotkania i straciła kontakt z 23-latką. Ponownie nastąpił moment dominacji ze strony Navarro. Niewiele brakowało, by Polka nie zdobyła już żadnego gema do końca potyczki. Przy stanie 5:1 Emma doczekała się pierwszego meczbola, ale Magdalenie udało się jeszcze przedłużyć emocje w ćwierćfinałowym spotkaniu. 26-latka miała jeszcze break pointa na 3:5, ale tym razem przeciwniczka nie dopuściła do powrotu naszej reprezentantki. Ostatecznie Amerykanka wygrała 6:7(3), 6:0, 6:2 i zameldowała się w półfinale WTA 500 w Monterrey. Polka zaś może już udać się do Nowego Jorku, gdzie już w poniedziałek zagra mecz pierwszej rundy z Greet Minnen.