Magdalena Fręch przedostała się do turnieju głównego WTA 1000 w Cincinnati przez eliminacje. Została w nich rozstawiona z "1" i wykorzystała tę okazję. Najpierw spędziła na korcie 54 minuty w starciu z Hailey Baptiste. Przy stanie 6:2, 2:1 dla naszej reprezentantki rywalka poddała spotkanie z powodu problemów zdrowotnych. W decydującej rundzie kwalifikacji rozegrała już pełny mecz z Jessiką Bouzas Maneiro. Odniosła przekonujące zwycięstwo przeciwko zawodniczce z Hiszpanii, wygrywając 6:1, 6:4. We wtorek tenisistka z Łodzi dostała dzień odpoczynku przed meczem pierwszej rundy głównej drabinki. Tam czekała na nią Marie Bouzkova, a więc finalistka niedawnego turnieju WTA 500 w Waszyngtonie. Czeszka sprawiła po drodze sensację, pokonując Arynę Sabalenkę. Swoją regularną grą potrafiła doprowadzić Białorusinkę do frustracji. Z racji tego, że Fręch również bazuje na cierpliwym budowaniu akcji i dobrej defensywie, mogliśmy się spodziewać zaciętego widowiska, z długimi wymianami. Trzysetowe starcie Magdalena Fręch. Zacięta walka o drugą rundę WTA 1000 w Cincinnati Od początku zawodniczki toczyły wyrównaną walkę, na każdy punkt trzeba było sobie mocno zapracować. Pierwsze przełamanie nastąpiło w czwartym gemie. Wówczas Czeszka wróciła ze stanu 0-30 i wygrała cztery kolejne wymiany przy serwisie naszej tenisistki. Podrażniona Magdalena rzuciła się do odrabiania strat. Dopięła swego i wyrównała na 3:3 po obronie dwóch break pointów. Kluczowy dla losów premierowej partii okazał się ósmy gem - niezwykle zacięty, gdzie obie tenisistki dostały swoje szanse. Niestety, ale Bouzkova wykorzystała drugą okazję na przełamanie i wyszła na prowadzenie 5:3. Po chwili wyserwowała sobie seta rezultatem 6:3. Druga odsłona rozpoczęła się podobnie do tej pierwszej. Najpierw to zawodniczka naszych południowych sąsiadów wywalczyła breaka, ale po chwili Fręch odrobiła stratę, a nawet wyszła na prowadzenie 3:2. Podobać mogło się to, że Polka starała się przejmować inicjatywę, momentami grała bardzo odważnie jak na siebie. To zaowocowało kolejnym przełamaniem na korzyść Magdaleny. Później potwierdziła je własnym podaniem i zrobiło się już 5:2. W momencie, gdy nasza reprezentantka podawała po zwycięstwo w partii, wyraźnie się usztywniła. Popełniła dwa podwójne błędy serwisowe i przegrała gema do zera. Rywalka nie zdołała jednak wyrównać na 5:5. Czeszka również nie zdobyła żadnego punktu przy własnym podaniu i ostatecznie set zakończył się wygraną Fręch 6:4. Reprezentantka naszego kraju świetnie otworzyła decydującą partię. Wykorzystała swoje momentum i wyszła na prowadzenie 3:0. W następnych minutach Czeszka znów zaczęła grać lepiej, zawodniczka urodzona w Łodzi przypilnowała wywalczonej przewagi do samego końca. Ostatecznie Magdalena wygrała spotkanie 3:6, 6:4, 6:3 i awansowała do drugiej rundy WTA 1000 w Cincinnati, gdzie zagra z mistrzynią olimpijską - Qinwen Zheng.