Aryna Sabalenka była daleka od swojej najlepszej formy podczas turniejów rozgrywanych na Bliskim Wschodzie. Białorusinka wygrała zaledwie jedno spotkanie. W Dosze odpadła na "dzień dobry" po trzysetowej rywalizacji z Jekateriną Aleksandrową, zakończonej tie-breakiem. W Dubaju pokonała Weronikę Kudiermietową, ale później okazała się bezradna w starciu z Clarą Tauson. Można było mieć zatem poważne wątpliwości co do formy liderki rankingu. Kolejny sprawdzian dla Białorusinki przypadł na turniej WTA 1000 w Indian Wells. Z racji rozstawienia tenisistka z Mińska mogła liczyć na wolny los w pierwszej rundzie. Przystąpiła zatem do rywalizacji od drugiej fazy, gdzie zmierzyła się z McCartney Kessler. Amerykanka przedostała się w ubiegłym sezonie do szerokiej czołówki światowego tenisa i od tamtej pory czyni spore postępy. W Dubaju pokonała Coco Gauff, później zanotowała finał WTA 250 w Austin. Prezentowała się w ostatnim czasie naprawdę solidnie, więc szykował się ciekawy sprawdzian dla triumfatorki US Open 2024. Aryna Sabalenka w trzeciej rundzie WTA 1000 w Indian Wells. Dobry występ Białorusinki Od początku spotkania Sabalenka nieźle wyglądała przy swoim podaniu, bardzo pewnie wygrywała własne gemy serwisowe. Podczas czwartego rozdania Białorusinka wypracowała sobie pierwszego break pointa, wychodząc ze stanu 15-40. Ostatnie trzy akcje trafiły jednak na konto Kessler, która w ten sposób wyrównała na 2:2. Amerykanka, chociaż nie miała zbyt wiele do powiedzenia przy serwisie Aryny, dotrzymywała kroku tenisistce z Mińska poprzez dokładanie "oczek" przy własnym podaniu. W efekcie nie doszło do żadnego przełamania w premierowej odsłonie pojedynku i o losach partii musiał decydować tie-break. McCartney rozpoczęła rozgrywkę od mini przełamania, ale później popełniła prosty błąd przy siatce i sytuacja zaczęła się odwracać. Sabalenka wygrała cztery akcje z rzędu i objęła już prowadzenie 4-1. Ten moment okazał się decydujący dla wyniku całego seta. Aryna utrzymała już przewagę do samego końca i ostatecznie triumfowała 7:6(4). Natchniona wygraną partią Białorusinka poszła za ciosem i już w pierwszym gemie drugiej odsłony przełamała Amerykankę. Potem potwierdziła to własnym podaniem i szybko zrobiło się 2:0 dla liderki rankingu WTA. Kessler walczyła o odrobienie straty, w szóstym gemie wygrała pierwsze dwie akcje. Później jednak punkty wędrowały już tylko na konto Sabalenki i nastąpił powrót do dwóch "oczek" przewagi po stronie 26-latki. Tenisistka z Mińska nie dała się już dogonić. Sprawę awansu załatwiła już w dziewiątym gemie, jeszcze przy podaniu McCartney. Wykorzystała już pierwszego meczbola, kończąc mecz akcją przy siatce. Ostatecznie Aryna triumfowała 7:6(4), 6:3 i zameldowała się w trzeciej rundzie WTA 1000 w Indian Wells, gdzie zmierzy się z Lucią Bronzetti. Włoszka pokonała Magdalenę Fręch 6:3, 7:5.