We wrześniu zeszłego roku Martyna Kubka trenowała w Warszawie z Igą Świątek, gdy ówczesna wiceliderka rankingu WTA wróciła do kraju po niezbyt udanym US Open. Są rówieśniczkami, Kubka ma mocny serwis, sporo zapewne na tej współpracy zyskała. I widać to było po wynikach, bo pierwsze sukcesy w zawodach ITF przyszły już po kilku tygodniach. A później dostała też powołanie od Dawida Celta na finały Pucharu Billie Jean King, bo po rezygnacji Świątek jedno miejsce było wolne. Dołączyła więc do Magdy Linette, Magdaleny Fręch, Weroniki Falkowskiej i Katarzyny Kawy, wspólnie z tą ostatnią zdobyły nawet jedyny punkt w meczu deblowym przeciwko Hiszpanii. Finalistka z WTA 250 w Nottingham Jodie Burrage rywalką Martyny Kubki w Funchal. Brytyjka wraca po kontuzji Przez ten rok Kubka nie dokonała żadnego przełomu w rankingu WTA, jedynie w grze podwójnej cieszyła się z licznych sukcesów. Tego przełomu nie będzie też po turnieju w Funchal, bo po prostu 23-latka z Mery Warszawa znów nie miała szczęścia w losowaniu. Od razu trafiła na wracającą do touru Jodie Burrage, a przecież będąc w normalnej formie Brytyjka pewnie by na turniej rangi ITF W50 w ogóle nie zajrzała. To bowiem tenisistka, która powinna znajdować się wśród stu najlepszych zawodniczek świata. I rok temu tam była, miała nawet w dorobku finał zawodów WTA 250 w Nottingham, a w drodze do niego pokonała Magdę Linette 7:5, 6:3 i Magdalenę Fręch 6:2, 3:6, 7:5. Wygrywała też w tamtym sezonie z Łesią Curenko, Sarą Errani, Alize Cornet, Dianą Sznajder czy Anną Blinkową. Zawodniczkami dużo bardziej utytułowanymi niż Kubka. Tyle że na początku lutego w San Diego 25-letnia Brytyjka doznała kontuzji nadgarstka, a w maju - dodatkowo jeszcze kostki. Wróciła do rywalizacji dopiero we wrześniu, wyraźnie się rozkręca. Ma w dorobku już dwa półfinały w zawodach ITF, w Funchal walczy o kolejne punkty. I może wskoczyć już w okolice 250. miejsca na świecie. W styczniu zaś zapewne będzie korzystać z zamrożonego rankingu. Gładkie zwycięstwo Jodie Burrage. Polce zostaje jeszcze rywalizacja deblowa Jej mecz z Kubką trwał zaledwie 77 minut, przy czym pierwszy set był iście ekspresowy - Burrage wygrała 6:2 w 29 minut. Polka jej w tym mocno pomogła, sześć podwójnych błędów serwisowych w pięciu gemach to stanowczo za dużo. cztery przy stanie 1:3 - przekreśliły sprawę. Druga partia była dużo bardziej zacięta, przy czym teraz obie miały już spore problemy z serwisami. Burrage prowadziła 4:3 i 40:0, za chwilę popełniła dwa z rzędu podwójne błędy. I wściekła mocno uderzyła piłkę w reklamę na płocie za kortem. Wygrała jednak tego gema, była też skuteczniejsza w ostatnich akcjach. Po 77 minutach wygrała 6:2, 6:4. Pokonała więc kolejną Polkę spośród tych, które rok temu występowały w Sewilli. Kubka jeszcze z Funchal się nie żegna - w czwartek czeka ją mecz w ćwierćfinale debla. Wspólnie z Brytyjką Sarah Beth Grey są tu rozstawione z numerem jeden.