Jeśli w niedzielnym finale dojdzie do starcia Igi Świątek z Aryną Sabalenką, będzie to uczta dla wszystkich fanów tenisa. Białorusinka ma bowiem doskonały sezon, przegrała w 2023 roku zaledwie jedno spotkanie, z Barborą Krejčíkovą w Dubaju, ale przecież tę samą rywalkę ograła wczoraj w Indian Wells. I to chyba jedyna obecnie w tourze zawodniczka, która może próbować dogonić w rankingu Igę Świątek. Jeśli dojdzie do ich starcia, to właśnie w niedzielę. Białorusinkę dzieli od tego zaledwie jeden pojedynek, Polkę - dwa. Wydawało się, że skoro sztuka pokonania Sabalenki nie udała się Krejčíkovej, to taką szansę będzie miała Coco Gauff. Za Amerykanką przemawiały ich bezpośrednie starcia, wygrała trzy z czterech. Potrafiła znaleźć sposób na Białorusinkę w sytuacjach, gdy ich pojedynki przekształcały się w trzygodzinne maratony. Dziś jednak o takim nie było mowy. Coco Gauff nie zrobiła sobie prezentu urodzinowego. Od razu została przełamana Dominacja Sabalenki od początku była olbrzymia. Już w pierwszym gemie przełamała rywalkę, ale też było to efektem trzech dość prostych błędów Amerykanki. Gauff kompletnie nie mogła sobie poradzić z mocnym serwisem przeciwniczki, a Białorusinka niemal za każdym razem trafiała już w pierwszej próbie. Tu jej skuteczność przekraczała 80 procent - o jakiejkolwiek walce nie mogło być mowy. W pięciu gemach serwisowych Sabalenki Gauff ugrała zaledwie pięć punktów, ani razu nie potrafiła doprowadzić choćby do równowagi. A bez tego amerykańska nastolatka, która w poniedziałek obchodziła 19. urodziny, nie mogła nawet marzyć o zwycięstwie. Choć i tak w drugiej połowie seta spisywała się trochę lepiej, bo zmieniła serwis, a dość mocna rotacja powodowała, że Sabalenka nie trafiała returnem tak jak wcześniej. Po 39. minutach ta partia zakończyła się więc zwycięstwem Sabalenki 6-4. Niesamowita moc Aryny Sabalenki. Nie dała Gauff żadnych szans! Publiczność w Indian Wells dość wyraźnie wspierała Amerykankę, ale w drugim secie nie miała już praktycznie żadnych powodów do zadowolenia. To była egzekucja! Gauff przegrała do zera już swój pierwszy gem serwisowy, a zaraz Sabalenka wygrała bez problemu swoje podanie. Gauff próbowała wrócić jeszcze do gry w trzecim gemie, obroniła dwa break pointy, ale przegrała na przewagi. I całkowicie się już poddała. A Sabalenka dokonała rzeczy niewiarygodnej - w ośmiu swoich gemach serwisowych przegrała zaledwie dziewięć punktów. Z tak grającą Białorusinką problemy może mieć nawet Iga Świątek. Turniej WTA 1000 w Indian Wells (korty twarde), ćwierćfinał singla Aryna Sabalenka (2) - Coco Gauff (USA, 6) 6-4, 6-0.