Będzie to jedenasty pojedynek tych tenisistek; bilans meczów jest korzystny dla Amerykanki 6-4. Po raz ostatni spotkały się przed czterema laty właśnie w US Open, ale wówczas był to ćwierćfinał. W tej samej fazie, również na Flushing Meadows, trafiły na siebie za pierwszym razem w 2001 roku. W obydwu przypadkach lepsza była Belgijka. Obie mają w dorobku triumfy na nowojorskich kortach, przy czym Clijsters zdobyła tu jedyny swój tytuł w Wielkim Szlemie w 2005 roku. Amerykanka wygrała w US Open dwukrotnie w latach 2000-01, ale największe sukcesy odnosiła w Wimbledonie, gdzie była najlepsza pięć razy. "Na papierze" faworytką meczu czwartej rundy jest Williams, aktualnie trzecia tenisistka świata. Clijsters w ogóle nie jest sklasyfikowana w rankingu WTA Tour, ale dlatego, że niedawno wznowiła zakończoną w maju 2007 roku karierę. Wróciła na korty jako mama. - Oczywiście miło jest oglądać jej powrót, ale moim celem jest przejście do kolejnej rundy. Nie ma tu więc miejsca na sentymenty. Kim jest utalentowana i bardzo zdeterminowana, więc można się spodziewać wielkiego tenisa w naszym wykonaniu - powiedziała Williams. Przed startem w US Open Clijsters wystąpiła tylko w dwóch turniejach WTA, dzięki "dzikim kartom". W Cincinnati wyeliminowała Rosjankę Swietłanę Kuzniecową, a zanim przegrała w ćwierćfinale z jej rodaczką Dinarą Safiną, liderką rankingu. Natomiast w Toronto uległa w 1/8 finału Serbce Jelenie Jankovic, ale wcześniej pokonała Białorusinkę Wiktorię Azarenkę. - Mecz z Venus to dla mnie wielkie wyzwanie. Mam świadomość, że to zaledwie mój trzeci turniej po dłuższej przerwie. Jednak nie mam nic do stracenia, więc mogę dać z siebie 200 procent. Najważniejsze będzie dla mnie utrzymanie wysokiego procentu pierwszego serwisu i koncentracja, żebym popełniała jak najmniej błędów - powiedziała 26-letnia Belgijka.