Tegorocznej edycji turnieju WTA 1000 w Rzymie nie będzie dobrze wspominała Paula Badosa, która wycofała się z powodu kontuzji - Hiszpankę zastąpiła "szczęśliwa przegrana" kwalifikacji Viktorija Golubic, która następnie przegrała z Naomi Osaką. Tego samego dnia organizatorzy ogłosili, że do rywalizacji nie przystąpi Petra Kvitova, czyli rywalka Ons Jabeur. Z racji, że Czeszka wcześniej rozegrała mecz pierwszej rundy, nie została zastąpiona zawodniczką z kwalifikacji, przez co Tunezyjka automatycznie awansowała. Do grona kontuzjowanych zawodniczek dołączyła też Karolina Muchova, o czym poinformowano po godz. 18. Z oficjalnego komunikatu opublikowanego na stronie WTA wynika, że Czeszka wycofała się z powodu urazu nadgarstka. Zastąpiła ją "szczęśliwa przegrana" Laura Siegemund, która jeszcze tego samego dnia, w sesji wieczornej, zmierzyła się z Lucią Bronzetti. WTA Rzym. Laura Siegemund zagrała z Lucią Bronzetti Siegemund trudno było upatrywać w roli faworytki - po pierwsze, dopiero kilka godzin przed meczem dowiedziała się, że zagra z Włoszką, a po drugie od styczniowego Australian Open nie zdołała wygrać dwóch meczów z rzędu w rywalizacji singlowej. Zajmuje też 101. miejsce w rankingu WTA, z kolei Bronzetti jest notowana na 58. miejscu. Co więcej, Włoszka w bieżącym sezonie zagrała w finale WTA 250 w Cluj-Napoce (mecz o trofeum przegrała z Anastazją Potapową), później z kolei ogrywała wyżej notowane rywalki takie jak Magdalena Fręch (w drugiej rundzie Indian Wells) czy Naomi Osaka (pierwsza runda w Madrycie). Po swojej stronie miała też publiczność, która żywiołowo wspiera włoskie tenisistki. Na korcie doszło jednak do sporej niespodzianki. Po dwóch szybkich gemach rozpoczęła się zacięta walka - najpierw Siegemund przełamała rywalkę, wykorzystując trzeciego break pointa, po chwili sama musiała bronić się przed utratą gema przy własnym serwisie. Niemka wyszła jednak z opresji, co było momentem zwrotnym w tej partii - w sumie oddała Włoszce tylko dwa gemy (6:2). U Siegemund w czwartkowy wieczór dobrze funkcjonował pierwszy serwis, co pomogło jej budować przewagę na korcie. Na otwarcie drugiego seta przełamała Włoszkę, w trzecim gemie ponownie dokonała tej sztuki, następnie podwyższyła prowadzenie do 4:0. Bronzetti więcej nie dała się już przełamać, ale sama nie była w stanie wypracować choćby jednego break pointa, przez co ponownie przegrała 2:6. Niemka po 72 minutach gry zameldowała się w trzeciej rundzie, w której zagra z Jeleną Ostapenko, która z racji korzystnego bilansu spotkań z Igą Świątek (wygrała wszystkie sześć dotychczasowych meczów) jest nazywana "koszmarem" lub "zmorą" Polki.