Partner merytoryczny: Eleven Sports

Paolini nie chciała być gorsza, tak odpowiedziała Świątek. 6:0 i ledwie godzina na zegarze

Wczoraj efektownym zwycięstwem popisała się Iga Świątek. Raszynianka pokonała Malene Helgo 6:1, 6:0. Gorsza w tej kwestii nie chciała być także inna tenisistka, w dodatku mająca polskie korzenie - Jasmine Paolini. Włoszka również nie dała większych szans swojej dzisiejszej przeciwniczce - Chloe Paquet. 28-latka również wygrała seta do zera i spędziła na korcie zaledwie 60 minut. Ostatecznie triumfowała 6:0, 6:2. Ekipa z Półwyspu Apenińskiego zakończyła fazę grupową z bilansem 6-0.

Iga Świątek i Jasmine Paolini błyszczą podczas United Cup
Iga Świątek i Jasmine Paolini błyszczą podczas United Cup/SAEED KHAN / AFP/AFP

Cztery gemy - tyle do tej pory straciła Jasmine Paolini podczas dwóch spotkań singlowych w ramach trzeciej edycji United Cup. Włoszka nie zamierza się zatrzymywać i pokazuje, że wciąż niesie ją pewność siebie uzyskana w poprzednim sezonie. Swoje starty w sezonie 2025 rozpoczęła od pokonania powracającej do światowej czołówki Belindy Bencić. Mistrzyni olimpijska z Tokio, która kilka miesięcy temu wznowiła swoją karierę po przerwie macierzyńskiej, przekonała się jednak, że sporo ją jeszcze dzieli od najlepszych zawodniczek. Tenisistka z polskimi korzeniami nie dała jej najmniejszych szans, zwyciężając 6:1, 6:1.

Finalistka tegorocznego Roland Garros i Wimbledonu dała pokaz mocy także dzisiaj, w starciu z Chloe Paquet. Reprezentantka Francji, która otrzymała dziką kartę do Australian Open 2025, nie miała zbyt wiele do powiedzenia w potyczce z czwartą rakietą świata. W efekcie 30-latka ugrała jeszcze mniej gemów niż w pierwszym meczu z Bencić. Tam zdobyła cztery, a tutaj dwa razy mniej.

Jasmine Paolini przypieczętowała zwycięstwo reprezentacji Włoch nad Francją

Włoszka z polskimi korzeniami przystępowała do meczu z Paquet mając już świadomość, że jej ekipa awansowała już do ćwierćfinału United Cup. Zagwarantował go triumf Flavio Cobolliego w starciu z Ugo Humbertem. Młody tenisista z Półwyspu Apenińskiego obronił meczbola i wygrał 3:6, 7:6(8), 6:2. Napędzona tym faktem Paolini ruszyła do ataku od pierwszej piłki i zupełnie zdominowała przeciwniczkę w premierowej odsłonie pojedynku. Poza trzecim gemem, gdy pojawił się break point dla Chloe, Francuzka nie miała nic do powiedzenia. W efekcie set zakończył się zwycięstwem Jasmine 6:0.

Trochę więcej walki zawiązało się na starcie drugiej partii. Wówczas Paquet zdołała w końcu sięgnąć po pierwsze "oczko" w tym spotkaniu, ale na dłuższą metę zabrakło jej regularności, by dotrzymać kroku tak dobrze grającej przeciwniczce. W czwartym gemie doszło już do przełamania, a po chwili zrobiło się 4:1 dla Paolini. Na koniec Jasmine jeszcze raz dobrała się do serwisu rywalki i w ten oto sposób, po zaledwie godzinie gry, cieszyła się ze zwycięstwa 6:0, 6:2.

Wiadomo już było, że Włosi nie tylko wygrali grupę D, ale także także pokonali reprezentację Francji. Na koniec rozegrano jeszcze miksta, który nie miał już żadnego przełożenia na dalsze losy obu ekip. Mimo to tenisiści z Półwyspu Apenińskiego nie odpuścili i skończyli fazę grupową z bilansem 6-0. To efekt triumfu duetu Sara Errani/Andrea Vavassori. W grze mieszanej pokonali parę Elixane Lechemia/Edouard Roger-Vasselin 6:3, 7:6(3). Jutro o awans do ćwierćfinału powalczy polska drużyna. Początek starcia o pierwsze miejsce w grupie B z Czechami o godz. 0:30 czasu polskiego. Transmisje z United Cup na sportowych antenach Polsatu. Relacja tekstowa z tego pojedynku będzie dostępna na Interia Sport.

Jasmine Paolini: Nie da się powtórzyć 2024 roku. WIDEO/AP/© 2024 Associated Press
Jasmine Paolini/AFP
Iga Świątek w trakcie zwycięskiego meczu z Norwegią w United Cup/AFP
Jasmine Paolini i Iga Świątek/Foto Olimpik/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem