Rozgrywki w Guadalajarze są jednymi z najsłabiej, a być może najsłabiej obsadzonymi zmaganiami rangi WTA 1000 w ostatnich latach. Wszystko przez niefortunnie ułożony kalendarz po US Open. USA, Meksyk, Japonia, Chiny, Meksyk, Hiszpania - tak rozkładają się najważniejsze przystanki kobiecego tenisa na końcówkę roku. Podróże z jednego kontynentu na drugi, a na dodatek zmiany stref czasowych, klimatu - wszystko działa na niekorzyść grających. Szefostwo WTA zarzeka się jednak, że wszystko było konsultowane z radą zawodniczek. Rzeczywistość jest jednak taka, że turniej w Meksyku, mimo że ma kapitalną otoczkę, odbywa się bez udziału czołowych twarzy kobiecych zmagań. W Guadalajarze nie widzimy Igi Świątek, Aryny Sabalenki, Coco Gauff, Jessiki Peguli oraz Jeleny Rybakiny. Najwyżej rozstawioną tenisistką jest będąca na 7. miejscu w rankingu Ons Jabeur. To niespotykana sytuacja dla tej rangi rozgrywek, więc można śmiało powiedzieć, że szanse otrzymują niżej klasyfikowane zawodniczki. Wśród nich jest Magdalena Fręch. Polka w doskonałym stylu przebrnęła pierwszą rundę turnieju, pokonując Kolumbijkę Camilę Osorio 6:1, 6:2. Był to rewanż za ubiegłotygodniową przegraną w San Diego. W kolejnym meczu nasza reprezentantka zagra z Jekateriną Aleksandrową. Ten mecz dzisiaj jako drugi od godz. 20:00 czasu polskiego, po starciu Sloane Stephens - Emiliana Arango. Otwarta drabinka dla Magdy Fręch Jeśli 25-latce urodzonej w Łodzi uda się sprawić niespodziankę i pokona rywalkę rozstawioną z #8, otworzy się przed nią szansa na życiowy rezultat. W trzeciej rundzie potencjalnymi rywalkami zawodniczki klubu KS Górnik Bytom miały być Beatriz Haddad Maia oraz Danielle Collins, ale obu nie ma już w meksykańskim turnieju. Brazylijka miała nieszczęśliwe zdarzenie pod prysznicem i była zmuszona wycofać się z rywalizacji, a Amerykanka poddała po pierwszym secie mecz z Sachią Vickery. Sachia zagra w meczu drugiej rundy ze swoją rodaczką Caroline Dolehide i to któraś z tych zawodniczek będzie rywalką zwyciężczyni meczu Fręch - Aleksandrowa. W nocy z turnieju WTA 1000 w Guadalajarze wycofała się także Szwajcarka Belinda Bencić. Trzymamy zatem kciuki za Magdalenę Fręch, by wykorzystała okazję na życiowy sukces i zbliżenie się do jej tegorocznego celu, jakim jest awans do TOP 50 rankingu WTA.