Dwa lata temu Maja Chwalińska rozegrała swój ostatni mecz w głównej drabince wielkoszlemowego turnieju: przegrała z Alison Riske-Amritraj, choć pierwszego seta zapisała na swoje konto (6:3). Wcześniej jednak przeszła eliminacje, a w głównej drabince ograła Katerinę Siniakovą. Ostatni raz w eliminacjach wystąpiła też na Wimbledonie - rok temu. Teraz zaś walczy o to, by wrócić do eliminacyjnej drabinki US Open. Przed turniejem ITF W75 w Starych Splavach, będących częścią miasta Doksy, zajmowała 248. miejsce w rankingu WTA, potrzebowała więc punktów, by przesunąć się o 20-25 pozycji. Awans do ćwierćfinału singla sprawił, że w wirtualnym rankingu przesunęła się o kilka miejsc, ale największe zdobycze dają dopiero ostatnie potyczki. Już awans do półfinału byłby więc sukcesem 22-letniej Polki. I wydawało się, że pokonanie starszej od niej o trzy lata Hiszpanki Guiomar Maristany Zuleta De Reales wcale nierealne nie będzie. Zmarnowana szansa w ćwierćfinale gry pojedynczej. Maja Chwalińska awansuje w rankingu, ale nieznacznie Stało się inaczej, Chwalińska zagrała w tym spotkaniu zbyt defensywnie. Gdy rywalka serwowała, a nie ma przecież mocy Coco Gauff, stała daleko za linią końcową. Znów próbowała zmieniać rytm, ale też za dużo grała piłek pod górę. Hiszpanka szybko odskoczyła na 3:0, miała trzy szanse na drugie przełamanie, które później i tak wywalczyła, odskoczyła na 5:1. Polka jeszcze walczyła, wygrała dwa gemy, ale seta przegrała - 3:6. W drugiej partii walki niby było więcej, Chwalińska uratowała się, gdy przy stanie 4:5 musiała przełamać rywalkę, by pozostać w grze. A później prowadziła nawet 6:5. W tie-breaku popełniła za dużo prostych błędów, przegrała go gładko. I straciła szansę na znaczne poprawienie rankingu. Finał debla na pocieszenie. Wielki talent po drugiej stronie siatki Tamten mecz z Hiszpanką trwał ponad dwie godziny, a po krótkiej przerwie znów pojawiła się na korcie. Tym razem po to, by wspólnie z pochodzącą z Mołdawii, a reprezentującą Czechy Anastasią Detiuc powalczyć o awans do finału debla. Tym razem walczyła przez 95 minut, rywalkami były Czeszki: Denisa Hindova i Tereza Valentova. Ta druga ma 17 lat, miesiąc temu cieszyła się z podwójnego sukcesu we French Open - wygrała w rywalizacji juniorek tak singla, jak i debla. I to te dwie Czeszki miały w pierwszym secie, przy stanie 6:5, piłkę na wygranie tej partii. Chwalińska z Detiuc zdobyły ten arcyważny punkt, później zmarnowały trzy setbole w dwunastym gemie, ale tie-breaka zapisały jednak na swoje konto (7-5). W drugim secie początkowo inicjatywa należała do Hindovej i Valentowej (3:1), a później już do Chwalińskiej i Detiuc. Wygrały pięć z sześciu ostatnich gemów, całego seta 6:4, awansowały do finału. W nim powalczą z duetem chińsko-greckim: Shuo Feng/Sapfo Sakellaridi.