Kibice tenisa nie mogą narzekać na brak emocji. Choć ostatni turniej wielkoszlemowy w tym sezonie dobiegł końca, od poniedziałku trwa faza grupowa Pucharu Davisa - największych na świecie międzynarodowych zawodów tenisowym drużyn męskich. W rywalizacji biorą udział m.in. Polacy, Szwedzi, Francuzi, oraz Brytyjczycy. Wielką Brytanię na tych zawodach reprezentuje Andy Murray, 41. zawodnik rankingu ATP oraz trzykrotny mistrz wielkoszlemowy w grze pojedynczej. Imponujący mecz młodego Polaka w Pucharze Davisa Andy Murray pękł po meczu Pucharu Davisa. "Dzisiaj jest jej pogrzeb" Podczas gdy "Biało-Czerwoni" rywalizują obecnie z Barbadosem, Brytyjczycy walczą ze Szwajcarami. Andy Murray w piątkowy wieczór dał niezły popis, wygrywając z Leandro Riedim 6:7, 6:4, 6:4. Reprezentujący Wielką Brytanię tenisista choć w starciu ze znacznie młodszym i mniej doświadczonym rywalem nie powinien mieć większych problemów, wyraźnie męczył się na korcie. Po trzy setowej batalii zwycięzca zabrał głos i zdobył się na poruszające wyznanie, które z pewnością tłumaczy jego niedyspozycję. Jak się bowiem okazało, Andy Murray walczył nie tylko z rywalem po drugiej stronie siatki, ale również z buzującymi w nim emocjami spowodowanymi z rodzinną tragedią. Moc tenisowych atrakcji w nowym roku. Dobre wieści dla polskich kibiców! Po meczu Andy Murray zabrał głos i ogłosił, że swój piątkowy triumf chciałby zadedykować swojej babci, która zmarła kilka dni temu. Podczas gdy Brytyjczyk reprezentował swój kraj w Pucharze Davisa, jego bliscy zebrali się, aby pożegnać zmarłą kobietę. Na reakcję publiczności nie trzeba było długo czekać. Kibice na trybunach najpierw zamilkli, a następnie wstali ze swoich miejsc i zaczęli głośno bić brawo, aby dodać otuchy roztrzęsionemu zawodnikowi. Piątkową wygraną Andy Murray pomógł swojej drużynie. Obecnie Brytyjczycy znajdują się bowiem na drugim miejscu w grupie, tuż za Francuzami. Warto przypomnieć, że do turnieju finałowego Pucharu Davisa awansują po dwie najlepsze reprezentacje z każdej grupy. Rozgrywki te odbędą się w listopadzie w Maladze. Burza wokół Carlosa Alcaraza. Nie mają litości. Reagują obrońcy praw zwierząt