Simon zbudował sobie wysoką pozycję w kobiecym tourze jako dyrektor Indian Wells Open. Po ponad dziesięciu latach prowadzenia turnieju został wybrany dyrektorem generalnym całego WTA. Szefowanie w wykonaniu Amerykanina dobiega jednak końca, a jego samego czeka teraz praca w roli prezesa wykonawczego, co oznacza, że mimo wszystko nie musi się on obawiać o swoją przyszłość. Co więcej, nowy dyrektor... będzie mu podległy. Steve Simon odchodzi po trudnym sezonie, gdy spadała na niego krytyka. Szczególnie nieudanym momentem sezonu był turniej WTA Finals, który powinien być prawdziwym świętem kobiecego tenisa, a okazał się wpadką - meksykańskie Cancun zostało wybrane organizatorem niemal w ostatniej chwili i było wyborem zupełnie nietrafionym, bo złe warunki atmosferyczne raz po raz torpedowały rywalizację. Widzowie na całym świecie oglądali kuriozalne sceny z kolejnych meczów, w których zawodniczki walczyły głównie z pogodą, a nie z rywalkami. Za wpadkę w dużej mierze obwiniano Simona. On sam twierdzi jednak, że zmiany nie mają nic wspólnego z wydarzeniami z Cancun. Iga Świątek oberwała. Rosjanin się nie patyczkował Kobieta na czele WTA? Amerykanin nie jest jedyną osobą z kierownictwa kobiecego tenisa, która żegna się ze swoim stanowiskiem. Pracę w roli prezydenta kończy Micky Lawler, również po ośmiu latach. Kto zastąpi Steve'a Simona jako dyrektora generalnego WTA? Nazwisko szefa nie jest jeszcze znane, ale wstępnie mówi się, że kobiecym tenisem zawiadować ma właśnie kobieta. - Myślę, że wolimy w WTA, abyśmy znaleźli kandydatkę płci żeńskiej. Ma to sens. Tak byłoby najlepiej w długfalowym interesie WTA - powiedział Amerykanin. Iga Świątek zareagowała na kapitalne wieści. Polka nie kryła dumy