Sezon 2024 zbliża się ku nieuchronnemu zakończeniu, a Maja Chwalińska wcale nie zwalniała jak dotychczas tempa. 23-latka jakiś czas temu przeniosła się na meksykańską ziemię, gdzie jednak nie zdołała w swym pierwszym meczu w Challengerze w Tampico pokonać Amerykanki Hanny Chang. Potem jednak zdecydowanie lepiej poszło jej w Meridzie, gdzie wygrała dwa starcia kwalifikacyjne (kolejno z Marią Konową oraz Sophie Chang), a w głównej drabince zatriumfowała nad Rebekką Marino. Później jednak dobra seria została przerwana... Trener Aryny Sabalenki wprost o Idze Świątek. Natychmiast padła riposta. Zaskakujące sceny na WTA Finals Maja Chwalińska showa. Niesamowite zagranie Polki podczas meczu w Meridzie Porankiem 1 listopada według czasu środkowoeuropejskiego Chwalińska zmierzyła się w 1/8 finału turnieju z przedstawicielką gospodarzy Renatą Zarazuą - i to niestety Meksykanka zwyciężyła w tym starciu w trzech setach, natomiast sportsmenka z kraju nad Wisłą również miała na korcie momenty, w których dawała prawdziwy popis: Dosłownie podczas ostatnich chwil trwania pierwszej części potyczki, w której Polka wygrała 6:2, doszło do zaciętej wymiany z Zarazuą - gdy wydawało się, że Meksykanka skutecznie wykorzystała zejście oponentki pod siatkę, Maja Chwalińska zdołała dobiec do piłki i... odbić ją między nogami. W tenisie takie uderzenie nazywa się hot-dogiem: między nogami, będąc tyłem do siatki, zazwyczaj przy próbie obrony piłki po lobie rywalki. Ten tzw. "hot-dog" był już dla Meksykanki nie do wybronienia - to był ostateczny koniec tamtej odsłony rywalizacji. Czeka na bój ze Świątek. I nagle kompletnie zaskoczyła. "Musiałam to zrobić" WTA Merida. Zarazua ograła Chwalińską, teraz czeka na starcie z Sonmez Zarazua jednak później dopięła swego i mogła cieszyć się z awansu przy wyniku 2:6, 6:2, 6:1 ze swojej perspektywy. Jej kolejną przeciwniczką będzie Turczynka Zeynep Sonmez z którą skrzyżuje rakietę w nocy z 1 na 2 listopada czasu polskiego. Turniej WTA 250 w Meridzie - zwany też po prostu Merida Open - potrwa dokładnie do 3 listopada. W poprzedniej edycji zmaga triumfowała tu Włoszka Camila Giorgi, która jednak z powodu zakończenia kariery nie broni tytułu.