Gdy w lutym poprzedniego roku Iga Świątek sięgała po tytuł w turnieju WTA 500 w Dosze, w drodze po sukces oddała rywalkom zaledwie pięć gemów, wyrównała blisko stuletnie osiągnięcie Suzanne Lenglen z Wimbledonu, a przebiła "nowożytny" rekord Chris Evert. Wtedy w Katarze raszynianka oddała po jednym gemie Danielle Collins i Weronice Kudermietowej, Belinda Bencic wycofała się z gry przed spotkaniem, a w finale trzy gemy ugrała Jessica Pegula. Polka zebrała wtedy mnóstwo pochwał za styl gry, a wracała przecież do rywalizacji po niezbyt udanym początku sezonu w Australii. Nastolatka z Warszawy zadebiutuje w singlowym rankingu WTA. Spełniła warunki Zachowując wszelkie proporcje, teraz w jej ślady w Tunezji podążyła 18-letnia Malwina Rowińska, która - tak jak kiedyś Świątek - zaczyna wchodzić do touru jako zawodniczka Legii Tenis Warszawa. Nastolatka ze stolicy odnosiła sukcesy w kategoriach do lat 14 czy 16, jest w czołowej setce rankingu ITF juniorek, właśnie dzięki temu dostała się do zawodów w Monastyrze. W rankingu WTA jeszcze klasyfikowana nie jest, ale to się wkrótce zmieni. W czerwcu zdobywała już punkty w turniejach ITF w Gdańsku i Alkmaar, tydzień temu to samo uczyniła w Monastyrze. To zaś oznacza, że w poniedziałek jej nazwisko pojawi się już w rankingu WTA. W tym tygodniu w Tunezji nie poprawiła tego dorobku - przegrała w pierwszej rundzie singla z rozstawioną z czwórką Rosjanką Miłaną Żabraiłową 4:6, 4:6. Odbiła to sobie jednak w deblu - i to w jakim stylu! Jeden stracony gem w drodze do finału. Niesamowita historia w Monastyrze Młoda Polka stworzyła duet z Marokanką Malak El Allami - nie miały szans na rozstawienie, ale awans do drugiej rundy nastolatki wywalczyły w imponującym stylu: Chinkę Tian Jialin i Malijkę Coumbę Ben Mamadou Niangadou rozgromiły 6:0, 6:1. Strome schody miały nadejść w kolejnych dwóch potyczkach, co jedna zapowiadała się na trudniejszą. Tyle że... się nie pojawiły. W ćwierćfinale rywalkami miały być Brazylijka Júlia Konishi Camargo Silva oraz Rumunka Vanessa Popa Teiusanu, rozstawione z numerem czwartym w drabince. Tyle że do pojedynku nie doszło, rywalki zrezygnowały z gry, oddały walkowera. W półfinale czekały już jednak najwyżej rozstawione: Rumunka Stefania Bojica i Belgijka Tilwith Di Girolami, 481. na liście deblistek na świecie. One z kolei na korcie się pojawiły, ale... mecz potrwał ledwie kilka minut. Polka i Marokanka wygrały swojego gema do zera, a po pierwszym wygranym punkcie w kolejnym gemie rywalki skreczowały. Z powodu urazu Bojicy, która dziś miała grać w półfinale singla. Tyle że uraz też pozwolił jej na rozegranie zaledwie jednego - znów oddała mecz walkowerem. Jeden zacięty set w finale. W drugim nie było już wątpliwości Dziś w finale Rowińska i El Allami w końcu na sukces musiały zapracować trochę mocniej. Ich rywalkami były Turczynka Selima Altay i Rosjanka Anna Siemienowa. To one szybko wywalczyły przełamanie, prowadziły już 2:0. Polka i Marokanka odrobiły jednak straty, a w dwunastym gemie po raz drugi przełamały rywalki - triumfowały więc 7:5. Drugi set był zaś już jednostronny, nie licząc drugiego gema, wygranego przez Altay i Siemienową, rywalki zdobyły w pozostałych zaledwie siedem punktów. Ten sukces pozwoli Rowińskiej awansować o około 80 miejsc w rankingu deblistek. Turniej ITF W15 w Monastyrze (korty twarde). Finał debla Malwina Rowińska/Malak El Allami (Polska/Maroko) - Selima Altay/Anna Siemienowa (Turcja/-) 7:5, 6:1.