Francuzka, w grupie czarnej, pokonała Belgijkę Kim Clijsters, a obrończyni tytułu, w grupie zielonej, poradziła sobie ze Szwajcarką Patty Schnyder. W spotkaniu pomiędzy Pierce i Clijsters za faworytkę uważano raczej tę drugą. Belgijka jeszcze nigdy nie przegrała w Staples Center, a w sezonach 2002 i 03 wygrywała odbywające się tutaj mistrzostwa WTA. Tym razem górą była jednak Francuzka, której pierwszy raz w karierze udało się pokonać Clijsters (to było ich czwarte spotkanie). - Ona zaczęła bardzo dobrze. Nie wiem jak dobrze grałabym w pierwszym secie, to i tak przegrałabym go - powiedziała po meczu Belgijka, która narzekała także na oświetlenie w hali. - Dzisiaj nie widziałam dobrze piłki. Światło było za jasne - stwierdziła. Nie przeszkodziło to jej w zgarnięciu drugiego seta, ale w trzecim górą była Pierce, choć przegrywała w nim 1-3 i 5-6. - Trzeci set to była prawdziwa walka - powiedziała Francuzka, która zrewanżowała się rywalce za porażkę w finale US Open. - Wiele nauczyła się od tamtego spotkania - dodała Pierce. - Mam nadzieję, że w następnych meczach pójdzie mi lepiej - nie rozpaczała Clijsters, którą czekają teraz pojedynki z Francuzką Amelie Mauresmo i Rosjanką Jeleną Dementiewą. Szarapowa, która broni tytułu wywalczonego przed rokiem, również w trzech setach, uporała się ze Schnyder. W innym spotkaniu grupy zielonej Amerykanka Lindsay Davenport pokonała Rosjankę Nadieżdę Pietrową. Grupa czarna Mary Pierce (Francja) - Kim Clijsters (Belgia) 6-1, 4-6, 7-6 (7-2) Grupa zielona Maria Szarapowa (Rosja) - Patty Schnyder (Szwajcaria) 6-1 3-6, 6-3 Lindsay Davenport (USA) - Nadieżda Pietrowa (Rosja) 6-2, 7-6 (7-1)