Partner merytoryczny: Eleven Sports

Piękny sen Polki trwa, już 10 zwycięstw. 205 minut i rozstawiona Niemka za burtą

Niespełna 18-letnia Monika Stankiewicz fantastycznie zakończyła w drugiej połowie października poprzedni sezon: w jednym ze swoich pierwszych profesjonalnych startów sięgnęła po tytuł rangi ITF W50. Trenowała we Francji, na kolejny start zdecydowała się w egzotycznym dla tenisa miejscu - w Nairobi. I tu też spisuje się rewelacyjnie, wygrała już trzy spotkania, zameldowała się w półfinale. Nie przyszło to jednak łatwo - pokonała 6:7(4), 7:5, 6:2 rozstawioną z ósemką Niemkę Sinę Herrmann. Mecz zaś trwał trzy godziny i 25 mnut.

Monika Stankiewicz na kortach Wimbledonu
Monika Stankiewicz na kortach Wimbledonu/Daniel Kopatsch/Getty Images

Z tenisa juniorskiego do profesjonalnego nie jest przejść łatwo, przekonali się o tym nawet wielkoszlemowi mistrzowie ze zmagań nastolatków. Którą drogą podąży Monika Stankiewicz, tego jeszcze nie wiadomo. W lipcowym Wimbledonie zameldowała się w najlepszej ósemce juniorek, była w stanie sprawić sporą sensację. Dobrze zaś radzi sobie na różnych nawierzchniach, nie tylko na trawie. No i jednego pełnoletniej już teraz zawodniczce BKS Advantage Bielsko-Biała nie można odmówić - walczy do samego końca. Jak w piątek w Nairobi w starciu z Niemką Siną Herrmann.

Turniej ITF w Nairobi. Dwie zawodniczki urodzone 24 października grały o półfinał. Starsza Niemka wygrała pierwszego seta

Obie urodziły się 24 października - Niemka w 2001 roku, Polka w 2006 roku. Dziś dzieli je zaledwie kilkadziesiąt miejsc w rankingu WTA, na korzyść Herrmann, ale już za chwilę to się może zmienić. Mimo, że Monika rozgrywa dopiero siódmy zawodowy turniej. Za to już po raz drugi z rzędu zakwalifikowała się do półfinału ma serię 10 zwycięstw.

Zaczęła ją w październiku w Faro - przeszła kwalifikacje mocno obsadzonego turnieju W50, później zaś wygrała, bez straty seta, tytuł. To były jej ostatnie zawody w sezonie, odpoczęła.

Po solidnych treningach we Francji wróciła do zmagań w zaskakującym miejscu - w stolicy Kenii Nairobi. Pokonała rozstawioną z dwójką Sadę Nahimanę z Burundi, notowaną ponad 300 miejsc wyżej, później rozprawiła się gładko z Chinką Lexue Xiao. I po 18 wygranych z rzędu setach w końcu jeden przegrała. Na szczęście nie oznaczało to porażki w całym spotkaniu.

Z Niemką Herrmann Stankiewicz stoczyła długą bitwę, w której często zmieniały się nastroje. W pierwszym secie Polka niemal cały czas prowadziła, to rywalka musiała gonić wynik. Aż w końcu dogoniła i wygrała gema przy swoim podaniu, na 5:4. Ostatecznie decydował tie-break, w nim więcej spokoju zachowała Herrmann, wygrała 7-4.

Znakomita postawa Moniki Staniewicz w drugiej części meczu. 10 z 12 ostatnich gemów padło jej łupem

I to starsza z zawodniczek była już o mały krok od końcowego triumfu, to ona przełamała Polkę w arcyważnym siódmym gemie, bardzo długim, składającym się z 22 punktów. A później starsza z zawodniczek odskoczyła na 5:3. Jak zareagowała Polka? "Złamała" rywalkę, wygrała cztery kolejne gemy w tym secie, wyrównała na 1:1.

Monika Stankiewicz/Wojciech Kubik/East News

Później zaś dołożyła dwa kolejne, co już dało jej spory komfort. Ani przez moment nie było remisu, Polka w trzeciej partii, najmniej wyrównanej, stale prowadziła. Wygrała to bardzo długie starcie, trwające niemal 3,5 godziny 6:7 (4-7), 7:5, 6:2.

W sobotę 18-latka zagra o swój drugi zawodowy finał, rywalkę w Kenii będzie 22-letnia Holenderka Lian Tran. Rozstawiona tu z czwórką, notowana o ponad 200 miejsce wyżej, ale... Stankiewicz wygrywała już z lepszymi od Tran.

Polka zaś, gdyby wygrała ten turniej w Nairobi, awansuje w rankingu WTA o ponad 120 miejsc, w okolice 535. pozycji. W poniedziałek zacznie się kolejny turniej w Nairobi.

Monika Stankiewicz/Tomasz Jastrzebowski/Foto Olimpik/REPORTER/East News
Novak Djokovic - Reilly Opelka. Skrót meczu. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem