Powrót do gry 37-letniej tenisistki był zapowiadany przez czeskie media już od wiosny. Sam w sobie jest sporą niespodzianką, bo przecież ta wybitna specjalistka od debla, ale też w 2015 roku piąta singlowa rakieta świata i finalistka French Open, zakończyła karierę w 2019 roku. Urodziła córkę, później syna, wydawało się, że tenis będzie co najwyżej jej hobby. Wróciła jednak poprzedniej jesieni, zagrała w turnieju ITF w Reims, wygrała jeden mecz, drugi z Moną Barthel oddała walkowerem. A później pokazała się jeszcze w towarzyskim turnieju w Luksemburgu i znów zniknęła z kortów. Lucie Šafářová wróciła do gry, na razie w małych turniejach ITF. W lipcu ma być to już rywalizacja WTA Wiosną czeskie media podały, że Lucie Šafářová wróci do gry, a stanie się to w turnieju WTA 250 w Pradze, pod koniec lipca. Tuż przed igrzyskami olimpijskimi, gdy gwiazdy jednak już odpoczywają. Miała grać tylko w deblu, stworzyć duet z inną słynną specjalistką od gry podwójnej Bethanie Mattek-Sands. Zmów jednak sytuacja potoczyła się nieco inaczej, 37-latka wróciła do gry już teraz, czyli miesiąc wcześniej. Wybrała turnieje ITF W75, przed tygodniem w Ołomuńcu, teraz w miejscowości Staré Splavy w regionie libereckim. W tym drugim turnieju tak w singlu, jak i w deblu. W środę zagra z amerykańską kwalifikantką Katrin Scott. Jeśli wygra, to w drugiej rundzie czeka ją już dużo większe wyzwanie: pojedynek z Turczynką Berfu Cengiz (WTA 250) lub rozstawioną z dwójką naszą Mają Chwalińską (WTA 248). Z Polką spotkała się jednak na korcie już w wtorek, po dwóch różnych stronach siatki. I dla słynnej Czeszki nie było to spotkanie wymarzone. Wysokie zwycięstwo Mai Chwalińskiej i jej czeskiej partnerki. Kluczowy będzie jednak singiel Šafářová wystąpiła bowem w deblu, tak jak przed tygodniem w parze z zaledwie 15-letnią Anną Dvořáčkovą. Chwalińska w deblu poczyna sobie od dawna dość dobrze, na dodatek w tym turnieju gra razem z pochodzącą z Mołdawii, a reprezentującą Czechy Anastasią Dețiuc, zawodniczką z czołowej setki rankingu deblistek. Polka i jej partnerka są rozstawione z trójką, nie ma co ukrywać, że były faworytkami tego starcia. Końcowa różnica była jednak pewnym zaskoczeniem, Šafářová nie potrafiła załatać wszystkich dziur. Cały mecz trwał zaledwie 58 minut, pierwszy set tylko 23. Chwalińska i Dețiuc pozwoliły młodziutkiej tenisistce i weterance po drugiej stronie siatki wygrać zaledwie trzy gemy, triumfowały 6:1, 6:2. Pewnie nieco trudniej będzie w ćwierćfinale, ale wielkie wyzwanie czeka polsko-czeską. Debel w tym turnieju to jednak tylko dodatek da Chwalińskiej, którą singlowy sukces mógłby poważnie przybliżyć do eliminacji US Open. Losowała niezbyt szczęśliwie, Turczynka Cengiz jest praktycznie jej sąsiadką w rankingu, a do rywalizacji dostała się dzięki specjalnej przepustce. Ten mecz w środę.