Początek sezonu 2024 układa się znakomicie z perspektywy Magdaleny Fręch. Po osiągnięciu fazy 1/8 finału w Australian Open oraz WTA 1000 w Dubaju awansowała na najwyższe miejsce w karierze, plasując się na 42. pozycji w rankingu WTA. W ostatnim tygodniu pojawiła się drobna rysa na osiągnięciach zawodniczki urodzonej w Łodzi ze względu na jej zaskakującą porażkę w pierwszej rundzie WTA 500 w San Diego, ale widać było, że Polka odczuwała jeszcze trudy rywalizacji w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. W efekcie do turnieju WTA 1000 w Indian Wells przystępowała z rankingiem o lokatę niższym od jej życiówki. W pierwszej rundzie zmagań w kalifornijskim tysięczniku przyszło jej rywalizować z będącą o 10 miejsc niżej Lucią Bronzetti. Nasza tenisistka jeszcze nigdy nie miała okazji zmierzyć się z Włoszką w bezpośrednim starciu, chociaż obie w przeszłości trenowały już ze sobą. Pierwszy set do zapomnienia. W drugim za dużo niewykorzystanych szans ze strony Fręch Rywalka rozpoczęła mecz od pewnie wygranego gema przy swoim serwisie. Po chwili problemy z utrzymaniem własnego podania miała Polka. Doszło do równowagi, a następnie break pointa dla Bronzetti. Przeciwniczka zagrała agresywnie i wymusiła błąd na tenisistce klubu KS Górnik Bytom. W kolejnym gemie reprezentantka Polski zagrała odważnie, jakby podrażniona niekorzystnym początkiem i szybko udało się jej odrobić część strat. Niestety, po zmianie stron Fręch znów miała kłopoty przy własnym podaniu i jeszcze raz dała się przełamać. Tym razem Lucia w pełni wykorzystała okazję i powiększyła prowadzenie do 4:1, wygrywając swój gem serwisowy do 15. Po 90-sekundowej przerwie Magdalena zagrała najlepszy gem w pierwszej partii i w końcu doczekała się utrzymania własnego podania. Chwilę później walczyła po przełamanie, ale Bronzetti wróciła na trzygemowe prowadzenie po grze na przewagi. Początkowo wydawało się, że ósmy gem podtrzyma jeszcze nadzieje naszej reprezentantki na powrót w otwierającym secie, ale od stanu 30-0 gra Polki zupełnie przestała się układać. Włoszka wygrała cztery kolejne punkty i zakończyła partię rezultatem 6:2 na swoją korzyść. Niebezpiecznie wyglądał też sam początek kolejnego seta. Już w drugim gemie Bronzetti miała okazje, by prowadzić 2:0. Fręch wyszła jednak z opresji i wygrała swojego drugiego gema przy własnym podaniu w tym meczu. Nasza tenisistka dotrzymywała kroku rywalce, a w piątym gemie miała nawet break pointa. Nie udało się jednak z niego skorzystać, bowiem Włoszka wyszła z opresji, prowadząc grę od początku do końca akcji. To, co mogło napawać optymizmem względem pierwszej partii, to fakt, że nasza tenisistka była bardziej regularna w wymianach. Zmienił się przez to obraz gry na korcie i coraz częściej widzieliśmy Magdalenę w ofensywnym wydaniu. Precyzyjne zagrania i dobra praca w defensywie zaowocowały kolejnymi dwoma szansami na przełamanie w siódmym gemie. Polce ciągle jednak czegoś brakowało, by przystemplować lepszą grę w drugim secie i Włoszka znów uciekła z trudnej sytuacji. W kolejnym gemie niespodziewanie zrobiło się nerwowo przy serwisie tenisistki urodzonej w Łodzi. Od stanu 30-0 Polka przegrała trzy kolejne wymiany i Włoszka miała break point. Rywalka pomogła jednak w kluczowym momencie gema i naszej zawodniczce udało się wyrównać na 4:4. Chwilę później Fręch miała kolejne dwie szanse na przełamanie, ale ponownie nie skorzystała ze swoich okazji. Zawodniczka klubu KS Górnik Bytom miała już w tym momencie pięć niewykorzystanych break pointów w drugim secie. To się niestety zemściło w dziesiątym gemie. Włoszka zbudowała sobie przewagę i wywalczyła trzy piłki meczowe. Żadnej z nich nie udało się wykorzystać, chociaż przy ostatniej był naprawdę bliska celu. Po chwili pojawiła się jednak czwarta okazja i... tu już pomogła Magdalena. Polka popełniła podwójny błąd serwisowy i w ten sposób przegrała mecz wynikiem 2:6, 4:6. Bronzetti zagra w drugiej rundzie WTA 1000 w Indian Wells z Anheliną Kalininą. Dokładny zapis relacji z meczu Magdalena Fręch - Lucia Bronzetti jest dostępny TUTAJ.