Iga Świątek, Magda Linette, Magdalena Fręch, a w dalszej kolejności może Katarzyna Piter, Katarzyna Kawa i Maja Chwalińska - te polskie nazwiska pojawiają się najczęściej w przekazach z tenisowych aren. O 25-letniej dziś Darii Kuczer słyszało pewnie niewielu fanów kobiecego tenisa, a to przecież zawodniczka, która też w dobrym stylu przebijała się do świata seniorskiego. Jeszcze w 2016 roku była mistrzynią Polski w singlu, wtedy złoto wygrał też Hubert Hurkacz, wtedy też w juniorskim Australian Open była w stanie pokonać Ann Li Czy Ludmiłę Samsonową. A niedługo później na długo praktycznie zniknęła z tenisowych aren, przynajmniej tych, na których młode tenisistki walczyły w turniejach ITF. Daria Kuczer wybrała Egipt, tam w przeszłości wygrała turniej. Powtórzyła ten wyczyn Swoje ostatnie tytuły Daria Kuczer zdobywała jeszcze jako 19-latka, w 2018 roku. Wtedy dotarła aż do pięciu deblowych finałów, trzy z nich wygrała. Po raz ostatni 17 listopada, w egipskim kurorcie Szarm el-Szejk na Półwyspie Synaj, razem z Weroniką Falkowską. Tydzień później też dotarły do finału, ale oddały go walkowerem, po kontuzji Kuczer w meczu półfinału gry pojedynczej. Po wybuchu pandemii tenisistka ze Szczecina grała głównie w zawodach akademickich w Stanach Zjednoczonych, turnieje ITF w Europie omijała aż do połowy zeszłego roku. Powrót był obiecujący, ale pierwszy naprawdę spory sukces przyszedł właśnie teraz, znów w Szarm el-Szejk. W tym egipskim mieście, będącym celem urlopowym dla wielu Europejczyków, rozgrywane są seryjnie turnieje niskobudżetowe, ale pozwalające na awans z dolnych stref rankingów ATP czy WTA. Kuczer wróciła do gry właśnie tutaj, pod koniec lutego. Teraz zakończyła właśnie czwarty z nich, zresztą znów bardzo obiecujący. Nieźle było ostatnio już w singlu, bo 25-latka dotarła aż do półfinału, przechodząc wcześniej kwalifikacje. W tym tygodniu zakończyła start na drugiej rundzie, uległa najlepszej obecnie juniorce świata, liderce rankingu ITF do lat 18, Słowaczce Renácie Jamrichovej. Dwie Polki w finale, po dwóch stronach siatki. Daria Kuczer lepsza od Weroniki Ewald W deblu Kuczer stworzyła parę z inną Słowaczką: Salmą Drugdovą. Przez pierwsze dwie rundy przeszły w ekspresowym tempie, rywalkom oddały zaledwie dziewięć gemów. Przez półfinał przebrnęły... jeszcze szybciej, bo Francuzka Julie Belgraver i Słowaczka Katarína Strešnáková oddały potyczkę walkowerem. Polka straciła więc szansę na mały rewanż na zawodniczce z Francji za ubiegłotygodniową przegraną w półfinale singla. W finale Kuczer i Drugdová zmierzyły się z... Polką Weroniką Ewald i reprezentującą Hongkong Adithyą Karunaratne. To blisko półtoragodzinne spotkanie zakończyło się sukcesem pary polsko-słowackiej, choć równie dobrze mogło być zupełnie inaczej. Zwłaszcza w pierwszym secie praktycznie każdy zacięty gem padał łupem Kuczer i Drugdovej, włącznie z tym ostatnim, na 6:4. Bo mógł być remis i dalsza walka, przy równowadze jedne miały piłkę meczową, drugie zaś break pointa. W drugiej partii kluczowe okazało się przełamanie na 3:2, Kuczer i Drugdová nie oddały już tej zaliczki. I tak 25-lernia zawodniczka ze Szczecina, a reprezentująca BKT Advantage Bielsko-Biała, zapisała na swoim koncie pierwszy triumf po blisko 5,5-letniej przerwie. I być może wcale nie będzie to ostatnie słowo, bo w planach są dwa kolejne turnieje w Szarm el-Szejk. Turniej ITF W15 w Szarm el-Szejk (korty twarde). Final debla Daria Kuczer/Salma Drugdová (Polska/Słowacja) - Weronika Ewald/Adithya Karunaratne (Polska/Hongkong) 6:4, 6:3.