Magdalena Fręch przebijała się do głównego turnieju WTA 1000 w Dosze przez eliminacje, gdzie została rozstawiona z "1". W pierwszej rundzie po tie-breaku trzeciego seta pokonała rewelację tegorocznego Australian Open - Marię Timofiejewą, a w decydującej fazie kwalifikacji okazała się zdecydowanie lepsza od Kamilli Rachimowej, z którą przegrała trzy poprzednie spotkania. W sobotnie popołudnie dolosowano zawodniczki z eliminacji do tenisistek, które miały już zagwarantowany udział w głównej fazie turnieju w stolicy Kataru. Los nie uśmiechnął się do naszej zawodniczki, bowiem w pierwszej rundzie przyszło jej rywalizować z dwukrotną mistrzynią turniejów wielkoszlemowych - Wiktorią Azarenką. Tak się składa, że obie nie miały wcześniej okazji rywalizować ze sobą w bezpośrednich pojedynkach. Mecz pełen zwrotów akcji. Magdalena Fręch postawiła się Wiktorii Azarence Faworytką meczu była zdecydowanie bardziej utytułowana Białorusinka, ale od początku widzieliśmy wyrównaną rywalizację na korcie. Grę utrudniał wiatr, z którego słynie Doha o tej porze roku. Zawodniczki szybko musiały się zaaklimatyzować do warunków. Już w pierwszym gemie Fręch miała dwie okazje na przełamanie serwisu Azarenki, ale dwukrotna triumfatorka zmagań w Dosze wyszła z opresji w bardzo dobrym stylu, wygrywając cztery punkty z rzędu. Przy następnym podaniu Białorusinki nasza tenisistka miała jeszcze więcej szans na przełamania. Polka dostała cztery okazje, ale ponownie czegoś zabrakło, by udokumentować przewagę. W czwartym gemie pierwszego seta to Białorusinka dobrała się do serwisu tenisistki urodzonej w Łodzi. Wiktoria otrzymała dwa break pointy i wykorzystała jeden z nich. Po chwili było już 4:1, mimo że Polka znów miała swoją okazję na przełamanie. W siódmym gemie inauguracyjnej partii w końcu udało się Magdzie wykorzystać swoją okazję. Za ósmą szansą w całym meczu przełamała serwis Azarenki i miała swojego gema, by doprowadzić do wyrównania w pierwszym secie. Niestety, mimo prowadzenia 30-15, Magdalenie nie udało się utrzymać prowadzenia. Polka przegrała gema, a w kolejnym Azarenka bez straty punktu zamknęła inauguracyjną partię rezultatem 6:3 po 54 minutach gry. Początek drugiego seta okazał się festiwalem przełamań w obu stron. Obie tenisistki świetnie radziły sobie na returnie i regularnie zdobyła przełamania. Tę passę przerwała dopiero Wiktoria Azarenka, która w czwartym gemie wygrała swoje podanie do 15 i wyszła na prowadzenie 3:1. Polka nie poddała się jednak i zaciekle walczyła o powrót do gry. W pewnym momencie doprowadziła rywalkę do frustracji i Białorusinka rzuciła rakietą o kort. Zawiązała się korzystna seria dla naszej reprezentantki. Fręch zagrała odważny tenis i wykorzystała słabszy fragment w wykonaniu Azarenki. Polka wygrała w sumie pięć gemów z rzędu i doprowadziła do decydującej partii. W trzecim secie przez długi czas nie widzieliśmy żadnych przełamań, chociaż z obu stron okazji ku temu nie brakowało. Kluczowy okazał się ósmy gem. Wtedy Białorusinka wywalczyła sobie dwa break pointy i wykorzystała już pierwszego z nich. Później wygrała swój gem serwisowy i całe spotkanie 6:3, 3:6, 6:3. Dokładny zapis relacji z meczu Magdalena Fręch - Wiktoria Azarenka jest dostępny TUTAJ. Relacje z meczów Polek w Dosze można znaleźć w specjalnej zakładki na stronie Interii.