Urszula Radwańska od dobrych kilku lat jeździ po świecie i gra niemal wyłącznie w turniejach ITF - na tyle pozwala jej ranking, w którym balansuje zwykle gdzieś między czwartą a szóstą setką. Odstępstwa zdarzają się rzadko, a jeśli już załapie się do rywalizacji, to co najwyżej w kalifikacjach Tak było rok temu w imprezie WTA 125 w Kozerkach, gdzie przegrała w pierwszej rundzie z Giną Feistel, tak jest i w tym sezonie. Przy czym teraz, w niedzielę Urszula Radwańska wygrała mecz z Amerykanką Christiną Roscą. A jeden triumf wystarczył do uzyskania awansu do głównej części zmagań. Urszula Radwańska z awansem w WTA 125 w Warszawie. Świetna gra 33-latki, z... wyłączeniem pierwszego seta Po raz ostatni Urszula Radwańska grała w zasadniczej części turnieju WTA w październiku 2021 roku w Courmayeur (WTA 250). Przegrała wtedy co prawda w kwalifikacjach z Qinwen Zheng, ale dostała się dalej jako "lucky loser". I uległa... Magdalenie Fręch (2:6, 4:6). A taki mecz wygrała blisko pięć lat temu, na Tajwanie, w turnieju rangi WTA 125 z Janą Fett. Dziś niewiele wskazywało, że ta piękna historia może się powtórzyć. Francuzka Audrey Albie nie ma może i zbyt dobrych wspomnień z tegorocznych potyczek z Polkami, w Porto i Grenoble przegrywała z Mają Chwalińską, ostatnio w Palermo z Katarzyną Kawą, ale na twardej nawierzchni na kortach Legii grała sprawnie. Szybko przełamała doświadczoną Polkę, odskoczyła na 3:0, a po drugim breaku zakończyła partię - wygrała 6:2. I wtedy zaczęło się jakby drugie spotkanie, zupełnie inne, pod całkowite dyktando Urszuli Radwańskiej. Może wpływ miał szybko wygrany gem przy podaniu rywalki? Niemniej w całej drugiej partii Albie ani razu nie miała piłki na wygranie gema, tylko raz obie grały na przewagi. A tak gładko i przyjemnie punktowała Polka. Potrzebowała 29 minut by zapisać tę partię na swoje konto, wygrać 6:0. Nieco więcej emocji, ale i zaciętych gemów, było w decydującej odsłonie, choć 33-letnia krakowianka wciąż miała wszystko pod kontrolą. Została przełamana w drugim gemie, straciła swój zysk z poprzedniego, ale za chwilę poszła za ciosem. I już do końca przeważała, wykorzystała pierwszą piłkę meczową. Pokonała tenisistkę, która w rankingu WTA jest notowana o 150 miejsc. Dla Polki ten sukces oznacza zaś spory awans na światowej liście i wielce prawdopodobny powrót do czwartej setki. W drugiej rundzie zmierzy się zaś z lepszą z pary: Darja Semenistaja - Katarzyna Kawa.