Początek sobotniego finału debla nie zachwycił i był dość jednostronny, głównie za sprawą konsekwentnej i solidnej gry obydwu Niemców, mocno skoncentrowanych na końcowym sukcesie. Po drugiej stronie siatki widać było nerwowość, a chwilami niewielki chaos. Skutkiem tego był wygrany pierwszy set przez Browna i Struffa 6:2. W drugiej partii polsko-słowacki duet uporządkował grę i rzadziej się mylił, ale raz stracił swój serwis - w siódmym gemie. Rywale utrzymali tę przewagę do końca i rozstrzygnęli losy zwycięstwa przy pierwszym meczbolu, po 57 minutach. Zwycięstwo dało Niemcom 6 600 euro do podziału na parę oraz po 125punktów do rankingu deblistów ATP World Tour. Po południu wyłoniono finalistów w singlu. Jako pierwszy awansował do tej fazy najwyżej rozstawiony w drabince Struff, pokonując Argentyńczyka Facundo Arguello (nr 7.) 1:6, 6:0, 6:2. Niespełna półtorej godziny później dołączył do niego Brown (nr 2.) po wygranej z Francuzem Lucasem Pouille 6:4, 6:4. Rundę wcześniej Brown wyeliminował w piątek Kamila Majchrzaka, startującego z "dziką kartą". 18-letni zawodnik Siemens Tennis Team był ostatnim z sześciu Polaków w głównej drabince, a jedynym, który nie odpadł w pierwszej rundzie. W Szczecinie osiągnął pierwszy w karierze ćwierćfinał w imprezie zaliczanej do ATP Challenger Series i to od razu najwyższej rangi w cyklu - z pulą nagród 106 500 euro plus hospitality. Stawką niedzielnego finału, który rozpocznie się o godzinie 12.00, będzie czek na 15 300 euro oraz 125 punktów do rankingu ATP World Tour. Pokonany tenisista zdobędzie premię w wysokości dziewięciu tys. euro oraz 75 punktów. - Nie ukrywam, ze bardzo przydałoby mi się te 125 punktów. Obecnie jestem tuż za pierwszą setką w rankingu ATP World Tor, dlatego na jesieni będę musiał walczyć o jak najwyższą pozycję, która da mi miejsce w głównej drabince styczniowego Australian Open. Jan praktycznie może już być spokojny o to, że zagra w Melbourne. Ale nie ma mowy o jakimś umawianiu się przed finałem, ani o jakiejś szczególnej presji. Po prostu wygra lepszy i tyle. Od dawna się przyjaźnimy i jeździmy razem na te same turnieje, a dla nas obydwu dojście do finału tutaj jest sukcesem - zapewniał 29-letni Brown, obecnie119. w klasyfikacji tenisistów. Struff, młodszy od rodaka o pięć lat, jest 71. na świecie i raczej nie grozi mu spadek z pierwszej setki do końca roku. Żeby myśleć o bezpiecznej lokacie uprawniającej do gry w wielkoszlemowym Australian Open trzeba być notowanym nie niżej, niż w okolicach 106 miejsca. Ze Szczecina Tomasz Dobiecki