Janowicz, który był już 14. tenisistą świata, obecnie zajmuje 108. Pozycję, co spowodowane jest kontuzjami, które go trapiły w ostatnich dwóch sezonach. Obecnie trenuje w Wiedniu i przygotowuje się do obrony 135 punktów w pierwszych tygodniach września. Przed rokiem wygrał bowiem challenger tej samej rangi w Genui, a w Szczecinie dotarł do 1/8 finału. - To bardzo ważny czas dla Janowicza, dlatego bardzo cieszymy się, że będziemy mogli oglądać go znowu na szczecińskich kortach. Trzymamy kciuki za wielki powrót Jurka do czołowej setki i wierzymy, że przejdzie do historii turnieju jako pierwszy polski triumfator naszego challengera. Tylko raz, jak dotychczas mogliśmy świętować sukces Polaka, ale gdy wygrywał u nas Bartłomiej Dąbrowski w 1994 roku, to jeszcze była to impreza z cyklu satelitarnego - powiedział Interii dyrektor Pekao Szczecin Open Krzysztof Bobala. Nie tylko Janowicz, trapiony ostatnio kontuzjami, stara się obecnie wrócić do czołowej setki rankingu ATP World Tour. W podobnej sytuacji jest m.in. były numer osiem na świecie Juergen Melzer, który ma w dorobku pięć singlowych zwycięstw w cyklu ATP World Tour, ale także deblowe triumfy wielkoszlemowe w Wimbledonie i US Open. W tej chwili jest 149. w rankingu. 13 tytułów ma w dorobku za to Hiszpan Tommy Robredo, który pierwszy z nich wywalczył w sopockim Orange Prokom Open w 2011 roku. Chociaż w tej chwili zajmuje 182. pozycję w rankingu, to ma za sobą trzy wielkoszlemowe półfinały osiągnięte w nowojorskim US Open. - Takie nazwiska na liście zgłoszeń potwierdzają, że challengery takie jak nasz służą nie tylko młodym graczom w wybiciu się na szczyt rankingu. Drugą bardzo ważną funkcją imprez tej rangi jest umożliwienie powrotów do czołowej setki zawodnikom doświadczonym, którzy w wyniku kontuzji spadli na odległe lokaty. Trzecim ważnym zadaniem Pekao Szczecin Open jest stwarzanie polskim tenisistom możliwości zdobywania ważnych punktów. To będzie możliwe dzięki "dzikim kartom". W najbliższym czasie wybierzemy najlepiej spisujących się obecnie krajowych tenisistów i im przekażemy przepustki do głównej drabinki oraz eliminacji, w singlu i deblu" - dodał Krzysztof Bobala. Lista zgłoszeń do Pekao Szczecin Open została zamknięta w poniedziałek. Najwyżej na niej znajduje się nazwisko Argentyńczyka Federico Delbonisa - 59. w rankingu ATP World Tour. Tuż za nim znalazł się Niemiec Florian Mayer - 75. na świecie, Włoch Andreas Seppi - 86., jego rodak i ubiegłoroczny triumfator Alessandro Gianessi - 91., Argentyńczyk Carlos Berloq - 96. czy Włoch Marco Cecchinato - 101. czy Norweg Casper Ruud - 110. Ten ostatni uznawany za jeden z największych talentów młodego pokolenia graczy, a przed rokiem wystąpił już w turnieju, ale odpadł w drugiej rundzie. Chęć przyjazdu do Szczecina wyraził również ubiegłoroczny finalista i podwójny triumfator z 2014 roku (w singlu i deblu) Niemiec Dustin Brown - 115. - W takim składzie lista zgłoszeń robi wrażenie i świadczy też pozycji naszego turnieju w cyklu ATP Challenger Tour "Top Level Event", ale też o tym, że tenisiści bardzo cenią sobie grę w Szczecinie i z chęcią tu wracają. Do jubileuszowej edycji Pekao Szczecin Open są jeszcze trzy tygodnie, więc mogą się zdarzyć jakieś kontuzje czy rezygnacje w ostatniej chwili spowodowane nieprzewidywalnymi sytuacjami o charakterze osobistym. Jednak mogą to być przypadki jednostkowe - podkreślił Krzysztof Bobala. Tomasz Dobiecki