Panfil przegrał wieczorem w pierwszej rundzie z Francuzem Guillaume'em Rufinem 6:4, 5:7, 3:6. - To klasyczny mecz niewykorzystanej szansy. Było równo, byłem blisko wygranej, ale się nie udało i to wszystko, co potrafię powiedzieć. Szkoda, bo był w zasięgu - powiedział Panfil. Wcześniej Gozdur poniósł porażkę z Portugalczykiem Frederico Gilem 2:6, 5:7. W pierwszym secie Polak nie potrafił poradzić sobie z regularnie przebijającym piłkę Portugalczykiem i częściej od rywala popełniał niewymuszone błędy. - Niestety, w pierwszym secie nie załapałem się za bardzo na grę, ale później powiedziałem sobie, że muszę coś zmienić. Na szczęście udało mi się podnieść po pierwszym secie i później grałem już lepiej. Cieszę się, że udało mi się wytrzymać długie wymiany i część z nich udało mi się wygrać - powiedział Gozdur, który po raz drugi otrzymał w Szczecinie "dziką kartę". - Zaraz po meczu byłem niezadowolony, ale z czasem dotarło do mnie, że właściwie nie było źle. Przed rokiem też tu przegrałem pierwszy mecz, ale tym razem widziałem u siebie postępy. Dzisiaj grałem lepiej niż wtedy, choć zostaje pewien niedosyt, bo mógł być trzeci set, ale jeszcze nie w tym roku - dodał. Gozdur na co dzień trenuje na kortach Szczecińskiego Klubu Tenisowego i jest objęty programem szkoleniowym prowadzonym finansowanym przez Fundacje na Rzecz Tenisa "Promasters". - Nie jest łatwo w Szczecinie znaleźć sparingpartnera, bo nie ma tutaj zbyt wielu dobrych zawodników, dlatego staram się jak najwięcej jeździć na turnieje i tam zbierać doświadczenie. To kosztowne, ale na szczęście mam kontrakty na rakiety i stroje z Babolatem i umowę z fundacją "Promasters" - powiedział Gozdur, który w przyszłym roku będzie zdawał maturę. Łatwe zwycięstwo odniósł najwyżej rozstawiony w tegorocznym Pekao Open Hiszpan Albert Montanes. Ubiegłoroczny finalista pokonał 6:0, 6:2 Czecha Lukasa Rosola, zdobywając sześć ostatnich gemów, od stanu 0:2 w drugim secie. - Jestem tu po raz siódmy i myślę, że czas najwyższy, żebym tu wygrał. Przed rokiem byłem już blisko, więc wierzę, że tym razem się uda. Lubię tu przyjeżdżać, ale przyznaję, że nie miałem okazji poznać Szczecina. Wolę zostać w hotelu i grać w playstation - powiedział Montanes, który przed rokiem przyznał w Szczecinie, że gra w tenisa, żeby spłacić spory kredyt hipoteczny. - To się nie zmieniło, bo jeszcze mi trochę zostało do spłacenia całego kredytu, za który postawiłem dom. Ale nie jest tak źle, jak by się mogło wydawać. Jakoś udaje mi się funkcjonować finansowo - dodał Montanes. Wyniki poniedziałkowych spotkań pierwszej rundy gry pojedynczej: Albert Montanes (Hiszpania, 1.) - Lukas Rosol (Czechy) 6:0, 6:2 Frederico Gil (Portugalia) - Rafał Gozdur (Polska) 6:2, 7:5 Daniel Brands (Niemcy) - Julio Silva (Brazylia) 6:4, 6:4 Jurij Szukin (Kazachstan) - Marco Crugnola (Włochy) 6:2, 6:4 Lamine Ouahab (Algieria) - Dmitrij Sitak (Rosja) 6:3, 7:6 (7-3) Guillaume Rufin (Francja) - Grzegorz Panfil (Polska) 4:6, 7:5, 6:3