Pasjonujące starcie Magdaleny Fręch z finalistką WTA 1000. Ponad dwie godziny walki o awans
Już pierwszy poniedziałkowy mecz na korcie numer 1 w Bad Homburg przyniósł nam polskie emocje. O awans do drugiej rundy imprezy rangi WTA 500 rywalizowała Magdalena Fręch. Nasza reprezentantka zmierzyła się z finalistką tegorocznego tysięcznika w Dubaju - Clarą Tauson. Na zwyciężczynię pojedynku czekała już w kolejnej fazie Mirra Andriejewa. Polka i Dunka stworzyły trzysetowe widowisko, które dostarczyło sporo emocji. W pewnym momencie potyczka została przerwana przez deszcz. Ostatecznie triumfowała Tauson - 6:7(6), 6:3, 6:3.

Kilka dni temu Magdalena Fręch była o krok od awansu do ćwierćfinału WTA 500 w Berlinie. Nasza reprezentantka pokonała w pierwszej rundzie Mirrę Andriejewą, a później prowadziła 3:0 40-15 w trzecim secie starcia z Amandą Anisimovą. Od tego momentu Polka nie zdołała już jednak wygrać ani jednego gema i ostatecznie pożegnała się ze zmaganiami w stolicy Niemiec po drugiej fazie. 27-latka szybko przetransportowała się do Bad Homburg, gdzie czekał ją ostatni turniejowy przystanek przed Wimbledonem.
Na "dzień dobry" zawodniczka pochodząca z Łodzi trafiła na finalistkę tegorocznego tysięcznika w Dubaju - Clarę Tauson. Tak się składa, że Dunka jeszcze w piątek walczyła z Magdą Linette o awans do półfinału WTA 250 w Nottingham. Poznanianka wygrała tamto spotkanie. Tenisistkę ze Skandynawii czekało zatem drugie z rzędu starcie z reprezentantką naszego kraju.
Fręch i Tauson niemal sąsiadują ze sobą w kobiecym notowaniu. Magdalena jest 25., a Clara - 23. Nigdy nie rywalizowały jednak ze sobą na poziomie głównego cyklu rozgrywek. Walczyły ze sobą jedynie w ITF-ach, ale ostatni pojedynek miał miejsce cztery lata temu. W zestawieniu H2H był remis 1-1. Obie stanęły zatem przed szansą na objęcie prowadzenia. Co ciekawe, w drugiej rundzie WTA 500 w Bad Homburg na zwyciężczynię spotkania czekała już Mirra Andriejewa, którą Polka pokonała kilka dni temu. Z kolei Dunka mierzyła się z Rosjanką choćby we wspomnianym finale w Dubaju.
WTA Bad Homburg: Magdalena Fręch rywalizowała z Clarą Tauson o awans do drugiej rundy
Mecz rozpoczął się od serwisu Fręch. Przeciwniczka od razu próbowała wywrzeć presję na naszej tenisistce, już w gemie otwarcia pojawił się break point. Na szczęście Magdalena wykorzystała trzecią okazję na zamknięcie rozdania i objęła prowadzenie. W następnych minutach obie zawodniczki dość pewnie utrzymywały swoje podania. W trakcie szóstego gema dość niespodziewanie nastała okazja dla Polki na 4:2. 27-latka wróciła ze stanu 0-30, wygrywając trzy akcje z rzędu. Później Tauson odzyskała jednak kontrolę nad wydarzeniami i zrobiło się 3:3.
Przy stanie 5:4 dla Fręch, rywalka znalazła się pod presją utrzymania w grze o zwycięstwo w partii. Po kapitalnej akcji w defensywie zrobiło się 30-0 z perspektywy naszej reprezentantki. Od tego momentu punkty wędrowały jednak wyłącznie na konto Clary i w efekcie doszło do wyrównania. Wtedy nastała przerwa z powodu drobnych opadów deszczu. Po szybkiej weryfikacji wilgotności trawy podjęto decyzję, że zawodniczki udadzą się do szatni, a kort zostanie przykryty plandeką.
Tenisistki wróciły do gry po około 60 minutach. Clara, podobnie jak na początku seta, od razu próbowała zaskoczyć Magdalenę. Prowadziła 30-15 w jedenastym gemie, ale Polka skutecznie wyszła z opresji. Ostatecznie o losach partii decydował tie-break. Kluczowa rozgrywka okazała się równie zacięta co cała partia. Panie przez długi czas pilnowały swoich podać. Przy stanie 6-5 Tauson miała setbola. Dunka wywarła presję returnem, ale później Fręch wykonała skuteczne minięcie przy siatce. Po chwili Polka dorzuciła kolejny punkt i sama miała setbola. Zawodniczka ze Skandynawii nie wytrzymała kluczowej wymiany i popełniła błąd. Nasza reprezentantka wygrała premierową odsłonę 7:6(6).
Druga partia mogła rozpocząć się idealnie z perspektywy tenisistki urodzonej w Łodzi. Już na "dzień dobry" wypracowała sobie break pointa. Magdalena próbowała go rozegrać na własnych warunkach, posłała piłkę w okolicach linii. Sędzia orzekł jednak aut. Polka nie mogła pogodzić się z tą decyzją, ale nie miała nawet jak sprawdzić śladu, bowiem na bocznym korcie nie ma systemu Hawkeye. Ostatecznie gem powędrował na konto Tauson.
W czwartym gemie nastał pierwszy kryzys Fręch w dzisiejszym spotkaniu. Pozwoliła przeciwniczce na wywalczenie dwóch break pointów, a potem zanotowała podwójny błąd serwisowy. Doszło do pierwszego przełamania i na tablicy wyników zrobiło się 3:1 dla Dunki. Magdalena od razu zareagowała na niekorzystny przebieg wydarzeń. W trakcie następnego rozdania odrobiła stratę breaka po kapitalnym returnie. Po zmianie stron serwowała po wyrównanie, ale... ponownie dała sobie odebrać podanie.
Polka miała szansę na kontynuację festiwalu przełamań, ale Tauson obroniła break pointa w siódmym gemie i podwyższyła swoje prowadzenie do stanu 5:2. Nasza reprezentantka do końca walczyła jeszcze o powrót. Po zmianie stron dorzuciła trzecie "oczko" i przerzuciła presję zamykania seta na stronę przeciwniczki. Pojawiła się okazja na przełamanie dla Magdaleny, ale Clara zniwelowała ją asem. Ostatecznie długi i zacięte dziewiąte rozdanie trafiło w ręce Dunki. Wynikiem 6:3 doprowadziła do decydującej odsłony pojedynku.
Trzecia część potyczki rozpoczęła się dla 27-latki najgorzej, jak mogła. Fręch prowadziła 30-15, ale od tego momentu nie zdobyła już ani jednego punktu. Na koniec gema popełniła dwa podwójne błędy serwisowe z rzędu i doszło do przełamania na korzyść Tauson. W następnych minutach nastąpił ciąg dalszy problemów po stronie naszej reprezentantki. W trakcie trzeciego rozdania zrobiło się 0-40 z perspektywy 25. rakiety świata. Wtedy jednak Magdalena uruchomiła kapitalne serwisy. Zgarnęła w sumie pięć punktów z rzędu i doczekała się premierowego "oczka" w trzeciej partii.
Także podczas kolejnego gema serwisowego Fręch pojawił się rezultat 40-0 dla przeciwniczki. Nasza tenisistka po raz kolejny oddaliła jednak zagrożenie podwójnego przełamania, obroniła w sumie cztery break pointy. Po zmianie stron obserwowaliśmy niesamowitą rywalizację. Najpierw cztery szanse na 4:2 miała Clara, później nastała piłka na 3:3. Tauson oddaliła jednak break pointa asem i później zwycięsko zakończyła rozdanie.
Ostatecznie Polce nie udało się już odrobić straty. Dunka do końca przypilnowała przewagi, a na koniec jeszcze ją powiększyła, przełamując naszą reprezentantkę do zera. Finalnie pojedynek zakończył się zwycięstwem zawodniczki ze Skandynawii - 6:7(6), 6:3, 6:3 po 141 minutach walki. W drugiej rundzie WTA 500 w Bad Homburg, Clara Tauson zmierzy się z Mirrą Andriejewą. Z kolei Magdalena Fręch może już wyruszyć w podróż do Londynu.
Dokładny zapis relacji z meczu Magdalena Fręch - Clara Tauson jest dostępny TUTAJ.
Zobacz również:
- Godziny do finału Świątek, a nagle głośno o Darii Abramowicz. "Dobrze, powiem to..."
- Djoković przegrał w półfinale Wimbledonu. Po meczu niepokojące słowa, w tle koniec kariery
- Wieszczył sukces Świątek, teraz taka diagnoza. Porównał ją do paskudnego zwierzęcia
- Iga Świątek przed finałem Wimbledonu: „Czuję równowagę i radość z gry”


