Rafael Nadal na igrzyska olimpijskie w Paryżu przyjechał oczywiście po medale, ale od początku wydawało się, że bardziej realna jest wizja zakończenia na podium w rywalizacji deblistów, tym bardziej, że doświadczony Hiszpan w parze grał z Carlosem Alcarazem, a więc jak sam mówi, najlepszym tenisistą na świecie. Od momentu, gdy tylko zestawienie tej pary zostało potwierdzone, cały tenisowy świat uznał ją za najbardziej ekscytującą w drabince. Iga świętuje awans, a tu po chwili taki komunikat organizatorów. Zapadła ostateczna decyzja Mimo wszystko jakieś nadzieje z występem w singlu z pewnością wiązał, ale już po losowaniu jasne było, że przejście drugiej rundy w jego aktualnej formie fizycznej będzie sukcesem. W tejże bowiem jego rywalem miał być Novak Djoković, który niedawno grał przecież w finale Wimbledonu i mimo, że został w nim rozbity, to forma fizyczna nie była problemem. Starcie Djokovicia z Nadalem było oczywiście wielkim hitem, ale zakończyło się po dwóch setach, choć Nadal miał swój dobry moment. Nadal i Alcaraz przegrali. Ostatni mecz Rafy na igrzyskach Po odpadnięciu z gry pojedynczej Hiszpan mógł swoje siły w całości przeznaczyć na rywalizację w deblu u boku młodszego kolegi z kadry. Tak też się faktycznie stało. Hiszpański duet przedarł się przez mecz 1/8 finału, w którym czekał na nich holenderski duet Tallon Griekspoor oraz Wesley Koolhof. Spotkanie z Holendrami rozstrzygnęło się dopiero w super tie-breaku, ale ten był popisem Hiszpanów, którzy oddali w nim ledwie dwa punkty swoim rywalom. Iga Świątek jest niesamowita. Kolejna wygrana, nie zdarza się to często W starciu o fazę pucharową czekało już zdecydowanie większe wyzwanie, bo duet hiszpański miał zmierzyć się z rasowymi deblistami, a więc parą reprezentującą USA Krajicek - Ram. Faworytem tego pojedynku już ta hiszpańska ekscytująca para nie była, ale nikt nie miał zamiaru skreślać szans Hiszpanów. Spotkanie rozpoczęło się dla Nadala i Alcaraza źle, bo od straconego serwisu. Straty odrobić się nie udało, a Amerykanie jedynie powiększyli przewagę i pierwszą partię wygrali 6:2. Byliśmy wówczas o jednego seta od bardzo bolesnego pożegnania Rafy Nadala z igrzyskami olimpijskimi. Drugi set był zdecydowanie bardziej wyrównany, aż do stanu 3:3. Wówczas bardzo słaby gem serwisowy przytrafił się Hiszpanom i Amerykanie przełamali faworytów całej publiczności, która wypełniła kort do ostatniego miejsca. Nadal i Alcaraz mieli swoje szanse na odrobienie strat, ale ostatecznie Krajicek i Ram zdołali wykorzystać drugą piłkę meczową i awansowali do półfinału. Tym spotkaniem Rafael Nadal pożegnał się z igrzyskami olimpijskimi, w których z całą pewnością już nie zagra. Być może był to także ostatni mecz Hiszpana na kortach w Paryżu. Nic więc dziwnego, że na koniec polały się łzy, a publika owacją na stojącą nagrodziła schodzących z kortu Hiszpanów.