Jasmine Paolini i Jelena Ostapenko należały do grona 32 zawodniczek, które otrzymały wolny los w pierwszej rundzie singlowych zmagań WTA 1000 w Rzymie. Włoszka została rozstawiona z "6", a Łotyszka - z "17". Reprezentantka gospodarzy dotarła do czwartej rundy po dwusetowych zwycięstwach z Lulu Sun i Ons Jabeur. Z kolei zmora Igi Świątek zanotowała na otwarcie trudny bój z Rebeccą Sramkovą. Odrobiła jednak stratę partii i zameldowała się w dalszej fazie. W sobotę otrzymała walkowera od Laury Siegemund i znalazła się w najlepszej "16". Dzięki temu otrzymaliśmy ciekawie zestawienie w 1/8 finału singlowych rozgrywek na Półwyspie Apenińskim. Panie staną do walki dzisiaj nie przed godz. 12:30. Realnie ich pojedynek na Campo Centrale może jednak wystartować później, bowiem 90 minut wcześniej rozpocznie się starcie Peyton Stearns - Naomi Osaka. Chociaż Paolini i Ostapenko zmierzą się ze sobą dopiero za kilka godzin, to i tak musiały się wczoraj zjawić na Foro Italico. A to dlatego, że obie walczyły o awans do ćwierćfinału w deblu - Jasmine w duecie z Sarą Errani, a Jelena - z Su-Wei Hsieh. WTA Rzym: Jasmine Paolini w ćwierćfinale debla. Jelena Ostapenko odpadła z gry podwójnej Niedzielę zdecydowanie przyjemniej będzie wspominać Paolini, chociaż razem ze swoją rodaczką nie miały łatwej przeprawy z parą Leylah Fernandez/Julia Putincewa. Już w pierwszym secie Włoszki musiały odrabiać straty ze stanu 1:3, ale zrobiło to skutecznie. Po sześciu gemach doprowadziły już do wyrównania. Na koniec partii zgarnęła trzy kluczowe "oczka" i ostatecznie wygrały premierową odsłonę 6:4. W drugim secie tenisistki z Italii szybko objęły prowadzenie 2:0, ale później oddały inicjatywę przeciwniczkom, przegrywając cztery gemy z rzędu. Do końca walczyły o odrobienie strat, ale nie udało się. Finalnie ten fragment pojedynku trafił na konto Fernandez i Putincewej wynikiem 6:4. Ostatecznie o losach awansu do ćwierćfinału debla decydował tie-break. Z początku Leylah i Julia prowadziły 3-1, ale kolejne pięć wymian należało do turniejowych "3". Później kanadyjsko-kazachski duet łapał jeszcze kontakt, dochodząc na jedno "oczko". Włoszki nie pozwoliły jednak na całkowite zniwelowanie strat. Już przy stanie 9-6 miały pierwszego meczbola. Ostatecznie domknęły spotkanie za drugim, wygrywając 6:4, 4:6, 10-7. Marzenia o obronie tytułu sprzed roku zostały podtrzymane przez Errani i Paolini. Z kolei za burtą gry podwójnej w Rzymie znalazły się zawodniczki rozstawione z "4" - Ostapenko i Hsieh. Łotyszka oraz Tajwanka trafiły w niedzielę na mocny duet - Weronika Kudiermietowa/Elise Mertens. Triumfatorki WTA Finals 2022 wznowiły niedawno współpracę i wiedzie im się bardzo dobrze. Już w Madrycie znalazły się o krok od końcowego triumfu, przegrały dopiero w finale po super tie-breaku. Rosjanka i Belgijka jako pierwsze wywalczyły sobie wczoraj przełamanie, potem wyszły na prowadzenie 4:2. Rywalki zniwelowały jednak straty i partia została rozstrzygnięta dopiero przed potencjalnym tie-breakiem. Kudiermietowa i Mertens wykorzystały dopiero piątego setbola (w trakcie dziesiątego gema zmarnowały trzy przy swoim podaniu) i triumfowały 7:5. Druga odsłona od początku została zdominowana przez Weronikę oraz Elise, szybko zrobiło się 4:0. Ostatecznie triumfowały w całym pojedynku 7:5, 6:2. Zobaczymy czy Jelena Ostapenko powetuje sobie dzisiaj niedzielną porażkę w grze podwójnej. Tak się składa, że jeśli Łotyszka awansuje do ćwierćfinału w singlu, to może tam trafić na... Mertens. Belgijka także będzie walczyć w poniedziałek o miejsce w najlepszej "8" gry pojedynczej, zmierzy się z Dianą Sznajder. Włoszka i Rosjanka zrobią jednak wszystko, by takiemu zestawieniu zapobiec. Szykuje się bardzo ciekawy dzień na Foro Italico w Rzymie.