Oto najważniejszy strażnik Wimbledonu. Bez niego Świątek nie wyszłaby na kort
Trzeci Wielki Szlem w tym sezonie rozpoczął się na dobre. We wtorek pierwsze spotkanie rozegrała Iga Świątek, która pokonała Polinę Kudiermietową. Zapewne nie każdy kibic wie, że Wimbledon nie mógłby ruszyć bez swojego najważniejszego strażnika. Postać ta od lat dba o porządek na londyńskich kortach. Wbrew pozorom nie jest to człowiek, a... myszołowiec towarzyski.

Wimbledon to najstarszy i najbardziej prestiżowy turniej tenisowy na świecie. Rywalizacja w All England Lawn Tennis and Croquet Club od zawsze kojarzy się z dostojnością, elegancją oraz kultem tradycji. Do kanonu Wimbledonu już od wielu lat należy Rufus. Kto to taki?
Rufus to myszołowiec towarzyski. Próżno spotkać go w Europie czy nawet w Anglii. Rdzennym miejscem życia tego gatunku ptaków jest zachodnia część Stanów Zjednoczonych oraz Ameryka Południowa. To właśnie tam zakładają gniazda, polują na myszy, jaszczurki czy króliki. Przez wielu myszołowce towarzyskie są mylone z jastrzębiami, jednak to zupełnie inny rodzaj ptactwa. W języku angielskim gatunek ten nosi nazwę Harris' Hawk.
Rufus dba o porządek na Wimbledonie. Pewnego razu został skradziony
Czym Rufus zajmuje się na Wimbledonie? Jego podstawowym i w zasadzie jednym zadaniem jest dbanie o porządek. Zieloniutka, idealnie przycięta trwa na kortach często jest smakowitym kąskiem dla nieproszonych gości, takich jak gołębie czy inne ptaki. Goście ci mogliby zapaskudzić swoimi odchodami trybuny czy nawet plac gry, na którym rywalizują tenisiści.
Dlatego też nad obiektami Wimbledonu czuwa Rufus, którego zadaniem jest wypędzenie natrętnego ptactwa z murów londyńskiego kompleksu. Myszołowiec dba, aby porządek i najwyższe standardy zostały zachowane. Od wielu lat Rufus jest bardzo ważnym członkiem rodziny Wimbledonu. Organizatorzy turnieju w 2012 roku zamarli, kiedy dowiedzieli się, że ptak został skradziony. Na szczęście rabusie szybko zdali sobie sprawę z powagi sytuacji i zwrócili myszołowca jego właścicielom.
Rufus zyskał na popularności również wśród kibiców. Od wspomnianego 2012 roku posiada profil na platformie "X", na którym można obserwować jego strażnicze poczynania. Pomysł na "zatrudnienie" Rufusa przed laty podrzuciła właścicielka firmy sokolniczej - Anna Davis - która dała do zrozumienia władzom turnieju, jak wiele różnych ptaków zamieszkuje londyński obiekt.
Poza sezonem tenisowym Rufus działa opactwie westminsterskim, gdzie również odstrasza inne ptactwo i dba o porządek. Dlaczego "towarzyski"? Myszołowce te stanowią wyjątek wśród gatunków szponiastych, ponieważ zakładają wspólne gniazda, razem organizują polowania. Oprócz tego szybko nawiązują więzi z ludźmi, co mocno doceniają profesjonalni sokolnicy. Korty to nie jedyne miejsce ich pracy. Myszołowce towarzyskie można dostrzec również na lotniskach czy stadionach piłkarskich. Jeden z nich - Iwcia - broni obiektu Lecha Poznań przed gołębiami i innymi ptakami, które nawiedzają stadion.


